26.11.2016 – spotkanie z Jackiem Fedorowiczem

Jacek Fedorowicz rozpoczął spotkanie od opowieści o „uszlachetnianiu” materiałów emitowanych przez telewizję w latach osiemdziesiątych. Montował je analogowo za pomocą dwóch magnetowidów, posiłkując się dwoma magnetofonami, własną pomysłowością i różnymi przedmiotami. Do fragmentów programów informacyjnych dodawał własny tekst oraz efekty dźwiękowe i fragmenty muzyczne. Inspiracją do tej działalności stał się Waldemar Świrgoń, sekretarz KC PZPR, którego wystąpienia telewizyjne Jacek Fedorowicz opracował głosowo jako pierwsze. Poza Świrgoniem zdubbingował prokuratora Lucjana Czubińskiego, Wojciecha Żukrowskiego i innych działaczy PZPR. „Magnetowid był urządzeniem antysocjalistycznym, ponieważ odrywał ludzi od telewizji” – stwierdził gość Klubu Miłośników Stawki. Fedorowicz dbał o to, aby kasety były kopiowanie z taśm matek, ponieważ zapewniało to przyzwoitą jakość obrazu. Dwa zestawy zdubbingowanych przez artystę materiałów telewizyjnych wydała oficyna NOW-a pod tytułem „Wieczór z Jackiem Fedorowiczem”. „Był to akt zemsty na telewizji” – tak określił swoją działalność artystyczną w warunkach domowych. I dodał, że to, co robiła telewizja w latach 80. było pluciem w twarz telewidzom, a swoje zabiegi określił mianem „uszlachetniania programu telewizyjnego”.

Na powielanych kasetach były różne zestawy zdubbingowanych programów telewizyjnych, nie znalazła się wśród nich jednak „Stawka większa niż życie” z alternatywną ścieżką dźwiękową, opracowaną w 1985 roku, ponieważ Jacek Fedorowicz uznał ten materiał za niezbyt udany. „Suma błędów była zbyt wielka” – stwierdził bohater spotkania klubowego. I dlatego w lud poszła jedynie scena finałowa tego montażu. „Nie mogłem być miłośnikiem Stawki większej niż życie” – powiedział Jacek Fedorowicz. I wyjaśnił, że wpłynęły na to różnice pokoleniowe: jako siedmiolatek obserwował wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie, dlatego Kloss nie był jego bohaterem (podobnie jak doświadczenia z wczesnego dzieciństwa spowodowały, że po wojnie odrzucał brzmienie języka niemieckiego).

Podczas spotkania klubowego Jacek Fedorowicz po raz pierwszy zaprezentował publicznie ponaddwudziestominutowy montaż fragmentów odcinka „Oblężenie” w reżyserii Andrzeja Konica z własną ścieżką dźwiękową. W alternatywnej wersji autorstwa Fedorowicza kapitan Kloss mówi głosem Kolegi Kuchmistrza z magazynu „60 minut na godzinę”. Przed „ulepszoną wersją odcinka serialu dla widzów z NRD” pojawia się ówczesna plansza programu I Telewizji Polskiej i zapowiedź Krystyny Loski. „Mnie się samemu wierzyć nie chce, że taki zdolny byłem” – powiedział Jacek Fedorowicz po nagrodzonym gromkimi brawami seansie i dodał, że żaden dźwięk w tle nie został wzięty ze „Stawki” (pochodzą z magnetofonu albo są dziełem autora montażu). „Prowadziłem swoją narrację, która nie zawsze chciała się podporządkować temu, co widoczne jest na ekranie” – powiedział autor montażu.

Jacek Fedorowicz wspominał też pracę nad filmem „Motodrama” w reżyserii Andrzeja Konica, którego zapamiętał jako człowieka szanującego tekst scenariusza i konsultującego się ze scenarzystą. A był nim grający w tym filmie epizodyczną rolę Tomasz Domaniewski – dziennikarz, zawodnik crossowy i działacz sportowy. W „Motodramie” Jacek Fedorowicz zagrał zwycięzcę zawodów motocrossowych i człowieka sukcesu z przypadku. W komedii Andrzeja Konica wystąpiła także Irena Karel, która gra pokojówkę Różę w kusym fartuszku, podającą do łóżka kierowcy Jackowi znakomitą herbatę (strój bohaterki i filmowa sytuacja nasuwa na myśl postać granej przez Irenę Karel w „Stawce większej niż życie” kelnerki Lutzi z odcinka „Hotel Excelsior”, proponującej porucznikowi Klossowi kawę z cukrem i uśmiechem w Café Ingrid). Gdy Jacek Fedorowicz opowiadał o sytuacjach z planu filmowego, przywołał również Irenę Karel, która… nieoczekiwanie wyłoniła się spośród klubowiczów obecnych na spotkaniu. Jacek Fedorowicz był ogromnie zaskoczony i uradowany widokiem koleżanki, z którą przywitał się niezwykle serdecznie.

Gość spotkania klubowego wspominał także pracę na planie komedii „Nie ma róży bez ognia” w reżyserii Stanisława Barei, w której zagrał główną rolę. Opowiadał o wyczerpujących przygotowaniach do zdjęć, którymi kierowali dwaj aktorzy występujący w tym filmie, będący jednocześnie współautorami dialogów (jednego z nich Fedorowicz określił jako tyrana i chama, a drugiego jako tylko tyrana), o swoim pomyśle na rolę Jana Filikiewicza (grał jak naturszczyk ze slapstickowym zacięciem, mówił napisanym przez siebie tekstem), osobowości reżysera filmu (spokojny, liczący się z aktorami, niezwykle dowcipny). „To jedyna rola, której się nie wstydzę” – stwierdził Jacek Fedorowicz. Powiedział, że zawsze lepiej czuł się jako człowiek drugiego planu, operujący jedynie głosem, dlatego z pasją oddawał się twórczości radiowej (felietony, audycje satyryczne w magazynie „60 minut na godzinę”).

Jacek Fedorowicz zachwycił klubowiczów znakomitą polszczyzną, nienaganną dykcją, poczuciem humoru i dystansem do własnych dokonań. W ostatniej części spotkania gość Klubu Miłośników Stawki podpisywał książki, płyty, rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Spotkanie ze znakomitym satyrykiem, aktorem i grafikiem prowadził Arkadiusz Bilecki.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji ze spotkania z Jackiem Fedorowiczem, którą przygotowali Bogdan Bernacki i Marek Wiśniewski.

© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projekt strony: Hyh - tworzenie stron.