30.11.2019 – spotkanie z Heleną Norowicz

Helena Norowicz od dzieciństwa marzyła o tym, by zostać aktorką. Początkowo planowała podjąć studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Gdy jednak nadeszło zawiadomienie o terminie egzaminu wstępnego na uczelnię, przyszła aktorka przebywała na spartakiadzie młodzieży we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska pozostała przez kolejny rok, zamieszkała u siostry. Chętnie chodziła do teatru. Wychodząc z kolejnego spektaklu, zauważyła ogłoszenie o naborze do łódzkiej szkoły teatralnej. Postanowiła pójść za marzeniem i... została przyjęta do szkoły aktorskiej. Ukończyła ją w 1958 roku.

Zaraz po studiach zatrudniona została w Teatrze Klasycznym w Warszawie, w którym występowała do 1972 roku. Potem przez blisko czterdzieści lat była aktorką stołecznego Teatru Studio. Jej mistrzem był Józef Szajna, dyrektor tego teatru. Nauczył ją pracy nad rolą i wyrażania swojego zdania.

W „Stawce większej niż życie” wystąpiła dwukrotnie. W 1965 roku zagrała Gretę w spektaklu teatralnym „Kryptonim Edyta” w reż. Andrzeja Konica. Gdy rozpoczęła się realizacja odcinków filmowych „Stawki”, reżyser obsadził ją w roli Ilzy Althof, żony kapitana Williego Rupperta w odcinku „Ostatnia szansa”. Zdjęcia z jej udziałem powstały w 1967 roku w atelier Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi. Aktorka zapamiętała, że początkowo jej rola miała być bardziej rozbudowana: bohaterka wstawiała się za swoim mężem u sturmbannführera Lothara.

Helena Norowicz stwierdziła, że nigdy o nic specjalnie nie zabiegała – los po prostu się do niej uśmiechał. Pogodziła się z tym, że jej uroda nie przemawiała do reżyserów filmowych i że dlatego nie dostawała głównych ról w filmach. Zagrała m.in. epizody w „Agencie nr 1” (1971) w reż. Zbigniewa Kuźmińskiego i w „Dekalogu IV” (1988) w reż. Krzysztofa Kieślowskiego. Swoją największą rolę zagrała, gdy skończyła... osiemdziesiąt lat. Otrzymała wówczas nieoczekiwaną propozycję od firmy Bohoboco. Jednak nie od razu zdecydowała się przyjąć tę ofertę pracy. Pomyślała jednak, że zagranie starej modelki to dla niej ogromne wyzwanie aktorskie. Dlatego się zgodziła. Helena Norowicz na swoje pierwsze wyjście na wybieg oczekiwała w efektownej kreacji i w szpilkach. Wyszła jako ostatnia, do pokonania miała spory odcinek na trzech poziomach platform modowych. Szła jak po rozżarzonych węglach. Gdy zauważyła wstającą z miejsc i żywiołowo reagująca publiczność, zapomniała o piekących stopach i ogromnej tremie. Od kilku lat jest wziętą modelką.

Kariera w modelingu zwróciła na nią uwagę reżyserów filmowych. Zagrała m.in. w filmach „Człowiek z magicznym pudełkiem” (2017) w reż. Bodo Koxa, „Ciemno, prawie noc” (2019) w reż. Borysa Lankosza i „Boże Ciało” (2019) w reż. Jana Komasy. Aktorka z rozbawieniem stwierdziła, że już trzykrotnie umierała na ekranie.

Spotkanie z Heleną Norowicz prowadził Tomasz Musiał. W ostatniej części spotkania bohaterka wieczoru klubowego rozdawała autografy, wpisywała dedykacje i pozowała do zdjęć. Ze wzruszeniem przyjęła kolorową planszę komiksową ze swoją rolą w „Stawce większej niż życie”, który wręczył jej Dariusz Tym, autor projektu.

Zapraszamy do zapoznania się z fotorelacją ze spotkania z Heleną Norowicz, którą przygotowali Bogdan Bernacki, Jacek Szura, Weronika Żmudzka i Piotr Żmudzki.

© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Realizacja strony: www.hyh.pl.