Forum » O serialu » Pierwowzory bohaterów "Stawki"
Autor Pierwowzory bohaterów "Stawki"
alexander213

Witam chciałbym podjąć temat pierwowzorów bohaterów serialu, powieści teatru telewizji i filmowej kontynuacji Stawki. Wiem, że nazwisko Hans Kloss scenarzyści znaleźli w berlińskiej książce telefonicznej a nasz główny bohater miał cztery (dwa historyczne i dwa fikcyjne) pierwowzory. Oto one :
Pierwowzory historyczne :
- generał brygady Artur Ritter-Jastrzębski ps. Andrzej, Bogdan, Stefan, Wilhelm Tell (12 maja 1906-7 maja 1981) Więcej na jego temat
- starszy lejtnant Nikołaj Iwanowicz Kuzniecow ps. Graczow, Puch (27 lipca 1911-9 marca 1944) Więcej na jego temat
Pierwowzory fikcyjne :
- lejtnant Gonczarienko vel oberleutnant Heinrich baron von Goldring z powieści Baron von Goldring autorstwa Jurija Petrowicza Dold-Mychajłyki (postać wzorowano min. na Kuzniecowie). W 1960 miała miejsce premiera radzieckiego filmu pt. Z dala od Ojczyzny, z Wadimem Aleksandrowiczem Miedwiediewem w roli głównej, na podstawie tejże powieści. Potem Januszowi Morgensternowi zaproponowano adaptację telewizyjną książki Mychajłyka. Zgodził się pod warunkiem, że główny bohater będzie Polakiem.
- komandor James Bond Agent 007. W 1962 po premierze brytyjskiego filmu Doktor No Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan (razem pod pseudonimem Andrzej Zbych pisali książki i scenariusze) postanowili stworzyć polskiego Bonda.

Czy to tyle? Stanisław Mikulski powiedział kiedyś, że Kloss musiał być wzorowany na wielu ludziach. Dla porównania Stirlitza (znanego przede wszystkim z serialu Siedemnaście mgnień wiosny) wzorowano na 3-6 radzieckich szpiegach. Wie ktoś może na jakich historycznych (lub literackich) postaciach wzorowano innych bohaterów np. Brunnera, von Vormanna, Bartka?

------

- To świnia! Ochla... Mógł mnie ochlapać! Nie potrafi uszanować niemieckiego munduru!
- Nie! No nie mogę patrzeć na bitego człowieka! Nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny. Irminko! Zaprowadź mnie do łazienki.

28-12-2014 20:39

Pedro Gomez

alexander213, chyba wyczerpałeś temat. Tak naprawdę pewni możemy być tylko tego, że zaczęło się od von Goldringa. Reszta to tylko przypuszczenia. Postać Klossa mógł zainspirować równie dobrze Kuzniecow, co Kazimierz Leski "Bradl". Ritter-Jastrzębski zaprzeczał jakoby to on miał być pierwowzorem Klossa, a sprawa rzekomych rozmów Safjana i Szypulskiego z nim chyba nie wyszła poza gazetowe przypuszczenia. Ta plota pojawiła się chyba w momencie, gdy tajemnicą poliszynela stało się kto tak naprawdę podyktował Pietruskiemu scenariusz serialu "Czarne chmury". Wtedy i Klossowi zaczęto "przypinać" Rittera. Co do innych postaci. Dowódcy partyzanci są postaciami na tyle schematycznymi, że możemy ich nazwać partyzanckimi everymanami, prawie pozbawionymi cech własnych. Brunner to kwintesencja zła. Tacy ludzie zwyczajnie nie istnieją, tak samo jak kwintesencja dobra - Kloss. Za to von Vormann to ciekawa postać. Jego ciągłe podkreślanie "von" zostało żywcem wyjęte z jednej ze scen w powieści Dold-Mychajłyka, więc jeżeli baron von Goldring zainspirował jakąś postać w stosunku 1:1, to był pruski sztywniak Erik von Vormann. Co do Bonda. To ciągłe nadużycie, które chyba nigdy nie odczepi się od Klossa. PRL było najweselszym barakiem socjalizmu, nasi twórcy nigdy nie dali się w zupełności odciąć od tego co działo się na Zachodzie. Kloss był pierwszą i najbardziej udaną próbą przeszczepienia na socjalistyczny grunt mody na kino szpiegowskie. Jeżeli miał być na kimś wzorowany, to na pewno na "Świętym", którego Polacy znali i polubili. Filmy z Bondem były zakazane, (prawie) nikt ich nie znał. Z Bondem Kloss ma tyle wspólnego, że Bond zaczął całą "imprezę" i silą rzeczy każda postać agenta, która powstała później, musiała mieć z nim jakieś punkty styczne. Fakt, "Cafe Rose" to wypisz wymaluj Bond, ale tutaj Klossa raz jedyny udało się praktycznie wyabstrahować z drugowojennej rzeczywistości. Więc nie postać, ale jeden odcinek serialu, w którym Klosss rzeczywiście jest Bondem.

------

Chodzi o sprawę

29-12-2014 10:22

alexander213

Pedro Gomez, w sprawie Klossa chyba faktycznie wyczerpałem ale choć od dawna szukam to do dziś nie umiem znaleźć pierwowzorów innych ciekawych postaci np. Krafta. Czy stara świnia ze starej szkoły Abwehry mogła być wzorowa na jakimś oficerze Abwehry kierującym szkołą szpiegów? Podejrzewam, że nazwisko von Vormann zaczerpnięto od dowódcy 9 Armii z okresu czerwiec-wrzesień 1944. To Generalleutnant Nikolaus von Vormann aczkolwiek to tylko moje przypuszczenia. Skąd mi się nasunęły? Elert powiedział do Klossa o von Vormannie : Jego papa był generałem ale on tak wysoko nie zajdzie. Czyżby była to aluzja, że Erik był synem dowódcy odwołanego za oddanie warszawskiej Pragi? Emil Karewicz wspomniał kiedyś : Miałem być taką wredną przeciwwagą dla szlachetnego Klossa. On miał być szlachetny, nie tylko jako agent polskiego wywiadu, ale trochę nawet jako oficer niemiecki.. Można więc uznać, że Hermann Brunner to zły Kloss. Postać SS-Standartenführera Müllera jest wzorowana na historycznym szefie Departamentu IV Reichssicherheitshauptamt- Geheime Staatspolizei, SS-Gruppenführerze Heinrichu Müllerze Więcej na jego teamt. Grający go aktor Roman Sykała był bardziej podobny do Leonida Siergijewicza Broniewoja, który grał historycznego Müllera w serialu Siedemnaście mgnień wiosny. W obu przypadkach Müller (zarówno ten fikcyjny ze Stawki jak i historyczny z Siedemnastu mgnień) wygląda na starszego człowieka (siwy, łysiejący) w czasie gdy prawdziwy Müller urodzony był w 1900 roku (w 1945 kiedy działy się przygody radzieckiego Klossa miał tylko 45 lat). Dla ciekawości Leonid Siergijewicz Broniewoj żyjący do dziś (jest z tego samego rocznika co nieżyjący już Wiaczesław Wasiljewicz Tichonow- rocznik 1928- czyli Stitlitz) mówił po premierze serialu, że Gdyby wiedizał przed rozpoczęciem zdjęć jak wyglądał prawdziwy Heinrich Müller to w życiu nie zgodziłby się zagrać tej roli.

------

- To świnia! Ochla... Mógł mnie ochlapać! Nie potrafi uszanować niemieckiego munduru!
- Nie! No nie mogę patrzeć na bitego człowieka! Nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny. Irminko! Zaprowadź mnie do łazienki.

29-12-2014 12:57

BoBer

Wracając do Klossa: w publikacjach prasowych pojawia się znacznie więcej pierwowzorów tej postaci. Poniżej – dwa z nich, skonfrontowane z wypowiedzią Zbigniewa Safjana.

Witold Nawik w tekście „Prawdziwy Kloss mieszka w Szczytnie”, zamieszczonym w tygodniku „Argumenty” z października 1969 roku:

Od pewnego czasu krążą przeróżne pogłoski na temat istnienia gdzieś na Mazurach pierwowzoru telewizyjnego kpt. Klossa. Niektóre pisma uchyliły już nawet rąbka tajemnicy, podając do wiadomości opinii publicznej garść informacji na temat czynów owego, ciągle anonimowego bohatera (...) Opowieść o Emilu Leyku stanowi fragment dziejów podziemnego Związku Mazurów.

Czesław Curyło tak zapowiadał swój artykuł w tygodniku „Argumenty” z marca 1982 roku:

Czytajcie opowieść o prawdziwych losach kpt. Klossa. Bohatera popularnego serialu zna każdy, ale tylko nieliczni wiedzą, że taki as wywiadu istniał naprawdę. Był nim Polak z Bytomia, podpułkownik radzieckiego wywiadu Stanisław Schawallenberg. Jego przeżycia wojenne wykorzystane zostały przez realizatorów filmu.

Zbigniew Safjan w rozmowie z A. Cybulskim, opublikowanej w „Życiu Włocławka” z lipca 1969 roku:

– Jaki był sposób gromadzenia tworzywa do serialu?

Oczywiście, musieliśmy zgromadzić wielką ilość realiów zwłaszcza okupacyjnych, natomiast fabuła zasadniczo jest fikcyjna. I tu rzecz znamienna. Gdy sięgaliśmy do autentyzmu nawet w fabule, krytyka uznawała to za nieprawdopodobne („Żelazny Krzyż”, „Bez instrukcji”). Za autentyczne uznawano to, co było zmyślone, chwalono za autentyzm odcinki, które nic wspólnego z autentyzmem nie miały. We wszystkich przecież odcinkach występuje ten sam bohater, co jest nieprawdopodobne w rzeczywistości. Jeden człowiek nie mógłby tego wszystkiego przeżyć.

------

— Kto panu to mówił? — Mój przyjaciel Teodor. — Pański przyjaciel ma dobre informacje.

30-12-2014 22:25

alexander213

Ja znajduje jeszcze coś coś może przemawiać, że Ritter-Jastrzębski dał jakiś gen Klossowi.Otóż Centralą zwierzchnią agenta J-23 jest wywiad radzieckich (nie jest dokładnie określone czy NKWD czy GRU) aczkolwiek często pojawia się stwierdzenie, że jest oficerem polskiego wywiadu. Czas się zastanowić o jaki wywiad chodzi. Oddział II Sztabu Generalnego LWP powstał dopiero 18 lipca 1945, trzeba więc zacząć od historii wywiadu PRL. W maju 1943 gdy w Związku Radzieckim powstawała 1 Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, przy jej sztabie powstała kompania rozpoznawcza. Funkcje wywiadowczo-rozpoznawcze spełniał powołany w październiku 1943 roku przez ówczesnego generała brygady Zygmunta Henryka Berlinga, wzorowany na wojskach NKWD Polski Samodzielny Batalion Specjalny. Po wyzwoleniu Polski w 1944 rozpoczęło się tworzenie wywiadu. Jednak wywiad PRL został poczęty nie przy 1 Korpusie Polskim w ZSRR tylko w kraju, w 1942, w strukturach Gwardii Ludowej (od 1.I. 1944 Armia Ludowa). Kiedy 28 marca 1942 powstała Gwardia Ludowa (decyzja KC PPR antydatowana na 6 stycznia 1942) rozpoczęto tworzenie jej Sztabu Głównego, w którego skład wchodził min. Oddział (Wydział) II Informacyjny Sztabu Głównego Gwardii Ludowej/Armii Ludowej, który był odpowiedzialny za wywiad. Jego szefami byli kolejno : Bogusław Buczyński Stefan, Zygmunt Jarosz Gruby, Zygmunt Mołojec Anton, Jan Strzeszewski Wiktor i mjr Marian Spychalski Marek. Ritter-Jastrzębski został z żoną i dwojgiem dzieci w 1941 przerzucony przez Razwiedup (od 1942 GRU) do Polski. Następnie za pośrednictwem Czesława Skonieckiego Księdza nawiązał współpracę z polskich komunistycznym ruchem oporu. Jako, iż w jego żyłach płynął procent krwi niemieckiej (jakby to ujął Stedke), niemieckiemu nazwisku- Ritter, dobrej znajomości języka niemieckiego i bogatemu doświadczeniu w działalności konspiracyjnej zdołał przeniknąć do pracy w policji. W 1942 podpisał DVL i wstąpił do Sturmabteilung. Wracając do tematu wywiadu polskiego w Stawce agent J-23 był członkiem GL/AL (nigdy nie jest to jawnie powiedziane ale grupy dywersyjne oraz oddziały partyzanckie z jakimi Kloss współpracuje za pośrednictwem centrali to polski komunistyczny ruch oporu) o pseudonimie Janek. Oznacza to, że należał do Oddziału II Informacji. Wydział ten w pewnym sensie stanowił filię GRU dlatego też mimo wszystko centralą zwierzchnią Klossa była Moskwa. Tak jeszcze na marginesie, stopień wojskowy Kolickiego (w książkach i komiksach Moczulskiego) tj. major został podany tylko w odcinkach Oblężenie[i], [i]Spotkanie, [/i]Poszukiwany Gruppenführer Wolf[/i]. W GL/AL funkcjonowały stopnie według wzoru przedwojennego ale dopiero od czerwca 1943 gdyż wcześniej funkcjonował podział na trzy grupy : żołnierze, podoficerowie, oficerowie. Co prawda w niektórych oddziałach powstałych przed VI 1943 używano przedwojennych stopni wojskowych aczkolwiek im bliżej wyższych jednostek (okręgów, obwodów a w końcu Sztabu Głównego) tym bardziej przestrzegano podziału na te trzy grupy. Pod spodem zamieszczam linki dla osób bardziej zaciekawionych schematem Sztabu Głównego GL/AL oraz schematem stopnie polskich GL/AL i LWP + jakie mogli mieć pracownicy GRU. Stwierdzam, że chyba temat centrali Klossa, który tu poruszyłem na marginesie wyczerpałem całkowicie.


Naczelne Dowództwo/Sztab Główny/Obwód I Warszawa Gwardii Ludowej/Armii Ludowej


Stopnie WP wz. 1938

Stopnie LWP wz. 1943

Stopnie RKKA wz. 1940, wzór dla piechoty (przepraszam ale ściśle dla wywiadu GRU nie znalazłem

Stopnie RKKA wz. 1943 (naramienniki galowe; każdy naramiennik jest przystosowany do innego rodzaju sił zbrojnych)

Stopnie RKKA wz. 1943 (naramienniki polowe; każdy naramiennik jest przystosowany do innego rodzaju sił zbrojnych)

------

- To świnia! Ochla... Mógł mnie ochlapać! Nie potrafi uszanować niemieckiego munduru!
- Nie! No nie mogę patrzeć na bitego człowieka! Nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny. Irminko! Zaprowadź mnie do łazienki.

31-12-2014 10:09

BoBer

W miesięczniku „Nasza Historia” ze stycznia 2015 roku przeczytać można artykuł Zuzanny Wierus, w którym autorka pisze o pierwowzorach postaci Hansa Klossa. Poza Arturem Ritterem-Jastrzębskim bohaterami tekstu są Mikołaj Beljung z Katowic, Witold Enzinger z Wrocławia (TW „Jansen”) i Henryk Merecki z Suwałk. Mowa jest też o tym, że serial mógł zainspirować wywiad PRL: w 1977 roku na terenie RFN zaczął skutecznie działać Janusz K., podstawiony w miejsce Heinza Arnolda, który jako dziecko został porzucony przez matkę w czasie wojennej ucieczki. Janusz K. wpadł, gdy prawdziwy Arnold zaczął szukać kontaktu z rodziną.

Fragment dotyczący akt TW „Jansena”:

W zgromadzonych we wrocławskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej materiałach zachowała się notatka, w której kapitan Józef Janeczko opisuje, jak pod koniec lat 60. wezwał go do siebie podpułkownik Kazimierz Bogucki (naczelnik Wydziału „C”, czyli archiwum). Kazał mu przynieść ze sobą nóż i wyciąć z akt fragment dotyczący agenta, którego Polacy wprowadzili jako szpiega w struktury niemieckiej Abwehry. – Będą potrzebne do filmu, dla Stanisława Mikulskiego – miał wyjaśnić Janeczce przełożony, kładąc przed nim akta TW „Jansena”. Wiadomo jednak, że nie wszystkie odcinki zostały zainspirowane historią jego współpracy z bezpieką, bowiem w aktach Enzingera widnieje także inna, równie intrygująca notatka jednego z jego oficerów prowadzących: Obecnie na powojennych materiałach „Jansena” ma być nagrany kolejny odcinek „Stawki większej niż życie”. Istnieje obawa, że ich wykorzystanie doprowadzi nawet do dekonspiracji TW „Elżbieta”. W związku z tym proszę o wycofanie tych materiałów, ewentualnie spowodowanie, by odpowiedzialni za oddanie ich do scenariusza mieli na uwadze fakt, że bohaterowie tych wydarzeń mogą żyć, a na pewno żyje ich potomstwo, które nie chce publicznej, a wątpliwej pochwały.



Podpis pod zdjęciem z planu odcinka „Akcja - «Liść dębu»”: Serial „Stawka większa niż życie” angażuje widzów od pierwszej emisji w 1968 r. do dziś

Na dole, po lewej: ausweis na nazwisko Peter Andron, którym posługiwał się Artur Ritter-Jastrzębski (widoczny na zdjęciu obok).

Na dole, po prawej: Janusz K. (w okularach) i prawdziwy Heinz Arnold.

Końcowy fragment artykułu:

Barwny życiorys Hansa Klossa zdaje się swoistym patchworkiem losów kilku polskich agentów z pomysłowymi propozycjami scenarzystów serialu. Nie ma jednak wątpliwości, że wyjątkowo udanym – za czasów PRL „Stawka większa niż życie” biła wszelkie rekordy popularności. Także dziś, mimo że od nakręcenia pierwszego odcinka minęło przeszło 45 lat, nadal chętnie wracamy do oglądania przygód Hansa Klossa. I to jest chyba najlepszą miarą jego sukcesu.

------

— Kto panu to mówił? — Mój przyjaciel Teodor. — Pański przyjaciel ma dobre informacje.

06-01-2015 11:55

© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Realizacja strony: strony.gliwice.pl.