Forum » O serialu » Scenariusze serialu
98 postów   7 8 9 10
Autor Scenariusze serialu
Pedro Gomez
OK. Dzięki Ajax! Właśnie o to chodziło. Za chwilę powiadomię centralę. Oczywiście Erik von Pfister również został uzupełniony.

------

Chodzi o sprawę

11-04-2011 11:05

BoBer

Od ponad pięciu lat czeka na dokończenie przegląd scenariuszy, scenopisów i list montażowych oraz porównanie ich z rzeczywistością serialową, dlatego po niedawnej wizycie w Filmotece Narodowej postanowiłem dokończyć temat, który zapoczątkował ajax2007.

Na początek materiały dotyczące odcinka „Genialny plan pułkownika Krafta”.

KOS, czyli Komisja Ocen Scenariuszy zaleciła zmiany, dlatego na dokumencie widnieje odręczny dopisek „KOS 25.02.1967 do poprawki”. Tytułowym bohaterem odcinka nie jest pułkownik Kraft, lecz oberst von Zanger, dlatego scenariusz nosi tytuł „Genialny plan von Zanger” (prosiłoby się „von Zangera”). Poprzedni tytuł tego odcinka to „Zaproszenie na bal”. Pierwsza wersja scenopisu, gdzie bohaterem jest już pułkownik Kraft, nosi tytuł „Genialny plan”, a dopiero druga – „Genialny plan pułkownika Krafta”. A oto najważniejsze różnice między scenariuszem i scenopisami a wersją znaną z ekranu oraz niektóre podobieństwa.

Kloss spotyka się z „Wojtkiem” przy Śliskiej 11 w mieszkaniu numer 2. Ze scenariusza dowiadujemy się, że Joanna Perkowska i Wacek Słowikowski podróżują pociągiem nocą. Jest zimno. Kolejarz chodzi po pociągu, otwiera drzwi kolejnych przedziałów i świeci latarką po twarzach pasażerów. Gdy rozpoznaje Joannę, dziewczyna zwraca się do Wacka: „Proszę to wziąć. Zanieść [na] Śliską jedenaście mieszkania dwa”. W scenopisach adres pozostaje bez zmian, jednak scena w pociągu ma już miejsce za dnia. W serialu bohaterowie podróżują w wagonie bezprzedziałowym, a mieszkanie pozostające w dyspozycji siatki nosi numer 19A. Zmiana numeru mieszkania wynikała zapewne z realiów plenerowych – wiemy doskonale, że lokal o tym numerze znajduje się w oficynie łódzkiej kamienicy.

Eryk Götting – w takiej postaci podane jest w scenariuszu i scenopisie imię i nazwisko bohatera. Trudno nie zauważyć niekonsekwencji, ponieważ niemieckie nazwisko poprzedza polska postać skandynawskiego imienia. Sprawdziłem niemieckie odpowiedniki „Eryka” – albo „Erich”, albo „Erik”. Stawiam na tę druga postać, zgodną zresztą z wzorcową wymową Zdzisława Mrożewskiego, czyli serialowego pułkownika Krafta. Pozostaje zmienić w listach obsadowych „Erika Gettinga” na „Erika Göttinga”.

Gerda Leschke w scenariuszu to Greta (bez nazwiska), w scenopisie – Greta Leschke. W scenariuszu nie pada nazwisko Dehne, sturmbannführer pojawia się tylko podczas przesłuchania Joanny Perkowskiej. Kloss sam dzwoni do Grety. Mówi, że chętnie by się czegoś napił. Greta nie może spotkać się tego samego dnia, umawia się z Klossem na jutro. Podobna sytuacja pojawia się w scenopisie: Greta dzwoni do Klossa i mówi, że nie będą mogli się spotkać, bo przeszkadza jej pewna cholerna Polka. I przekłada spotkanie na jutro.

Pamiętamy, że J-23 rozważał zażycie cyjankali w odcinku „W imieniu Rzeczypospolitej”, gdy stracił kontakt z Józefem Podlasińskim. W omawianym scenariuszu, gdy Kloss mówi w trakcie rozmowy z „Wojtkiem”, że von Zangerowi chodziło o to, aby Göttingowi pokazać jego i identycznym jak w serialu stwierdzeniu „Nie wychodzi się tak łatwo z gry”, następuje nieobecna w scenopisie i serialu scena w mieszkaniu Klossa. Bohater wyciąga z małego pudełka fiolkę, podchodzi do lustra, otwiera usta i... w tym momencie dzwoni telefon: Greta proponuje Klossowi spotkanie za godzinę.

W lokalu, gdzie się spotkali nie ma sturmbannführera, czyli Dehnego z serialu. Kloss i Greta we dwoje piją i tańczą. W pewnej chwili portier informuje dziewczynę, że jest do niej telefon. W trakcie rozmowy Greta dowiaduje się o śmierci Joanny: „Taka jedna popełniła samobójstwo w celi. Zabiła się, rozumiesz? – krzyczy Greta. I nic nie powiedziała!”.

Szkoleniem Erika Göttinga zajmuje się też instruktor Helmuth. Prosi podopiecznego, aby opowiedział dobry kawał. „Kto jest niemieckim Mojżeszem? Generał Rommel, bo wywiódł Niemców z Egiptu” – mówi Götting. Podobne zdanie zawarte jest w scenopisie (nie pada w nim jednak nazwisko generała). Później następuje scena, w której agenta von Zangera szkoli Kloss. Najpierw Götting z kamienną twarzą powtarza: „Wir wollen kein SS, wir wollen kein SA, wir rufen SOS nach USA”. Potem włącza się Kloss, padają dowcipy o braku wieprzowiny na kartki i o tym, jak powinien wyglądać prawdziwy Nordyk.

Pułkownik von Zanger jest w scenariuszu jeszcze bardziej podejrzliwy i kąśliwy niż w serialu. W rozmowie z przełożonym Klossa dopytuje się, czy Kloss ma dziewczynę i czy nie ma żadnych znajomości wśród Polaków. Stwierdza, że znakomicie zna antyniemieckie kawały. Wcześniej, gdy Kloss pyta o zadania, von Zanger stwierdza: „Oficerowie wywiadu nigdy się nie spieszą i nie zadają pytań wprost. Powinien pan o tym wiedzieć”.

Basia i Wacek mieszkają – podobnie jak w serialu – przy Benedyktyńskiej 6. Nie jest to jednak parterowa willa, lecz mieszkanie w kamienicy na III piętrze. Podobnie jak w przypadku Śliskiej o zmianie zdecydowano najpewniej po wybraniu obiektu zdjęciowego. Wacka obserwuje „Stefan”. Ze scenariusza dowiadujemy się m.in., że „Stefan” stoi w deszczowy dzień przed kamienicą i sprzedaje papierosy własnego wyrobu z gilz „Morwitan”. Wacka śledzi na Śliskiej szpicel ze szkoły von Zangera. Po rozmowie z Klossem chłopaka w ubraniu Wacka odwozi rikszą „Tadek”. Szpicel rusza za nimi motocyklem. Gdy zrównuje się z rikszą, orientuje się, że zamiast Wacka siedzi tam inny chłopak. Barbara Borzemska jest w plutonie „Kwadryga”, ma pseudonim „szeregowiec Oleńka”. Na konspiracyjnym szkoleniu słucha wykładu pułkownika o biegu na azymut. Przed zamianą braci bliźniaków porucznik poleca Basi podczas szkolenia, aby nie wracała już do domu, kupiła bilet do Piotrkowa i pojechała do leśniczówki Orzechowo. Mówi dziewczynie, że jest spalona i dlatego odsyłają ją do partyzantki. Basia idzie po szkoleniu na Benedyktyńską, patrzy w okna kamienicy. „Tadek” proponuje jej podwiezienie na dworzec. Dziewczyna bez słowa wsiada do rikszy.

W końcowej części scenariusza Kloss mówi do Wacka, że jest teraz agentem niemieckim o kryptonimie EG-89. Być może jest to błąd maszynowy. W scenopisie mowa jest już o agencie FG-89. W ostatniej scenie scenariuszowej Wojtek przekazuje Klossowi podziękowania z centrali za udaną akcję.

Lista montażowa, rzecz jasna, stanowi wierne odbicie tego, co widzimy i słyszymy w odcinku „Genialny plan pułkownika Krafta”.

Co sądzicie o zmianach w przebiegu akcji, ukształtowaniu tła i postaci?

------

— Kto panu to mówił? — Mój przyjaciel Teodor. — Pański przyjaciel ma dobre informacje.

26-07-2016 09:00

jhbsk

Generalnie zmiany wyszły odcinkowi na dobre. Całe szczęście, że nie widzieliśmy szkolenia na temat biegu na azymut (bo bardziej przypominało by to harcerstwo).
Dobrze, że nie ma sceny z trucizną. Zupełnie nie znajduje uzasadnienia.
W serialu scena, w której dowiadujemy się o śmierci Joanny też jest o niebo lepsza od scenariuszowej. Spokojny cynizm Dehnego bije na głowę krzyki Grety.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

26-07-2016 10:52

A79

Dziękuję za trud badawczy i rzeczową analizę! Doskonała jest obserwacja, że wzorcowa wymowa Zdzisława Mrożewskiego naprowadza na trop poprawnego zapisu nazwiska bohatera.

Zgadzam się z Joanną, że scena z próbą samobójstwa nie ma uzasadnienia dramaturgicznego. Co więcej próba taka, przerwana telefonem, byłaby za bardzo z kategorii „cudownych zbiegów okoliczności”, żeby wywołać u widza emocje inne niż irytację.

------

Ba! Gdybym ja był niedyskretny…

27-07-2016 09:58

BoBer

"A79" napisał:

Post w niniejszym temacie z 15.05.2010 roku:

Kategoria "Scena niewykorzystana w filmie" to jedna z moich ulubionych w Fototece. Odkąd zajrzałem na Fototekę, zbieram się żeby opisać fotosy wspomniane przez Pedra.

Zatem w trakcie tej samej rozmowy w foyer Kloss prosi Georga o unieszkodliwienie kelnera "pojutrze, około osiemnastej. Nie trzeba likwidować, wystarczy go upić" - mówi. Jak Georg to zorganizował widać na tych zdjęciach:


Plan wykonany, Erik pijany:


A jak Konic to zorganizował:



w czarnym berecie Antoni Wójtowicz, operator "Stawki"



PS. A tytułowe "scenariusze serialu" można chyba dostrzec tutaj:

Analiza A79 i Pedro Gomeza jest w stu procentach trafna. Zdjęcia Jerzego Troszczyńskiego wykonane na planie serialu w Gdańsku są niezbitym dowodem, że ujęcie to zostało nakręcone. Podczas montażu reżyser zrezygnował z jego umieszczenia w odcinku „Hotel Excelsior”. W sumie słusznie – z rozmowy Klossa z Georgiem wiemy, co nastąpi, a kolejne ujęcie pokazuje, co się stało (pijany Erik zbliża się do hotelowego wejścia). Kropką nad „i” niechaj będzie stosowny fragment scenopisu odcinka „Hotel Excelsior”, do którego z łatwością można dopasować zdjęcia z planu:

Ulica przed knajpą
Plener – dzień
Ujęcie 115 – plan średni – 20 m

Z zegara ulicznego wskazującego godzinę piątą trzydzieści pięć – panorama na drzwi knajpy – z której wychodzi trzech pijanych mężczyzn. Głośno śpiewają. Wśród nich jest Erik. Zaczynają się żegnać, całując się po pijacku.

Erik:
– Ale… zrozumcie dobrze… to jest moja szansa… moja ostatnia szansa… Pa…pa… do zobaczenia…

Erik odchodzi zataczając się w głąb planu, w perspektywę ulicy, pozostali dwaj jeszcze chwilę machają ku niemu w pożegnalnym geście, potem odwracają się i idą na kamerę.
Jazda przed nimi. W kadr od kamery wchodzi Georg.

Pijany mężczyzna:
– W porządku… Załatwiony…

Georg:
– Gadał coś?

Drugi pijany mężczyzna:
– Że ma ostatnią szansę, że znów powróci do łask… coś takiego. Można się z nim jeszcze spotkać, wyciągnąć coś więcej…

Georg:
– Innym razem. Wracajcie do domu. Wy też macie dość. Spać!!

------

— Kto panu to mówił? — Mój przyjaciel Teodor. — Pański przyjaciel ma dobre informacje.

27-07-2016 13:15

Pedro Gomez
BoBer, świetna robota :) Zawsze byłem pod wrażeniem procesu produkcji tego serialu. Zastosowano, co prawda nie do końca intencjonalnie, system w jaki do dziś powstają hollywoodzkie super produkcje: kilka "draftów" scenariusza, a potem jeszcze "script doctoring" (Jacek Butrymowicz) tuż przed realizacją zdjęć. Gdy się to wie, wtedy przestaje dziwić, że "Stawka..." to serial wyjątkowo udany.

Czekamy na więcej :)

------

Chodzi o sprawę

28-07-2016 22:41

A79

"BoBer" napisał:

Kropką nad „i” niechaj będzie stosowny fragment scenopisu odcinka „Hotel Excelsior”, do którego z łatwością można dopasować zdjęcia z planu (…).

Ba, sceny w takim kształcie byłyby nie tylko kropką, ale całą łopatologią kropek. Zestawiając same werki nie przypuszczałem, że sytuacje miały pierwotnie inną kolejność. Nie dość, że mielibyśmy pijanego Erika, który coś mówi, to potem jeszcze asystentów Georga, którzy relacjonują mu, że kelner coś powiedział. Dobrze, że to koszmarne wodolejstwo wylądowało pod stołem montażowym.

------

Ba! Gdybym ja był niedyskretny…

29-07-2016 09:42

BoBer

A79, zapewne tak się stało. Dzięki temu mamy smakowity kąsek scenopisowo-ikonograficzny.

Pedro Gomezie, od jakiegoś czasu wiemy, że to Jacek Butrymowicz i Andrzej Kotkowski w porozumieniu z reżyserami i za zgodą scenarzystów poprawiali scenopisy i nadawali budzącym wątpliwości (czytaj: drewnianym) sytuacjom czy dialogom ostateczny kształt. I chwała im za to! A scenarzyści najczęściej nie uwzględniali, niestety, tych zmian podczas pracy nad opowiadaniami i bazowali na scenariuszach. Stąd różnice między odcinkami filmowymi a ich odpowiednikami książkowymi czy komiksowymi. Świetnie ilustruje tę tendencję odcinek „Zdrada”, któremu poświęcę teraz chwilę uwagi.

Scenariusz powstał w lutym 1968 roku, scenopis – w kwietniu 1968 roku. Oba dokumenty są zatytułowane „Przedostatni seans” (identycznie jak opowiadanie). Od zawsze mnie zastanawiał ten tytuł. Jego wyjaśnienie znalazłem w scenariuszu: Ingrid Kield umawia się z Klossem na jutro przed kinem „Roma” przed przedostatnim seansem. Szkoda, że scenarzyści podczas pracy nad opowiadaniem, w którym zresztą nie ma już mowy o przedostatnim seansie, nie stwierdzili, że ten tytuł w ogóle nie oddaje przebiegu zdarzeń i z niczym nie kojarzy się czytelnikowi. A jednowyrazowy tytuł „Zdrada” jest trafiony w punkt: zdradziła Christin Kield, zdradził Heini, zdradzili oficerowie niemieccy (generał von Boldt, porucznik Stolp, porucznik Schultz), a Christin Kield została wykorzystana i zdekonspirowana, czyli zdradzona przez Müllera i Schabego.

Imiona, nazwiska i adresy

W scenariuszu mamy Ingrid Kield, w scenopisie już Christin Kield. Ze scenariusza dowiadujemy się, że ciotka Heiniego to frau Schuster (tak jak w opowiadaniu). W scenopisie bohaterka ta określana jest jako „ciotka”. Przyjaciółka pułkownika Schmecka to według scenariusza Berta Waschke (nazwisko nie pada już w scenopisie, odnajdziemy je natomiast w opowiadaniu). Adiutant generała von Boldta w scenariuszu i podkomendny generała scenopisie ma na imię Willi (to feldwebel pilnujący Christin Kield, którego zagrał Mieczysław Janowski).

Brakuje konsekwencji w pisowni imienia i nazwiska narzeczonego Ingrid/Christin Kield. W scenariuszu na liście lokatorów kamienicy przy Prinzstrasse lub Prinzestrasse 12 figuruje „Heinz Bonelt – numer 46”, drzwi wejściowe do mieszkania znajdują się na IV piętrze. Taki sam numer mieszkania i kondygnacji podany jest w opowiadaniu, tyle że mieszkał tam Heinz Koetl, a kamienica położona jest przy Albertstrasse 21. W scenopisie mowa jest o tabliczce na drzwiach z napisem „Heintz Bonnelt”. W serialu natomiast mamy kamienicę przy Schanzenstrasse 56 (jak pamiętamy, jest to autentyczny numer wrocławskiej kamienicy), a na tabliczce nad dzwonkiem widnieje znana nam od dawna forma imienia i nazwiska narzeczonego Christin:



Łączniczka z Krakowa to w scenariuszu Eliza Schmidtke. Jak doszło do zmiany imienia? Prawdopodobnie wpłynął na to błąd maszynistki: w scenariuszu kilka razy mowa jest o Elizie Schmidtke, a tylko w jednym fragmencie tekstu zabrakło litery „i” w imieniu bohaterki i mamy Elzę Schmidtke. Zapewne podczas prac nad scenopisem stwierdzono, że „Elza” brzmi lepiej niż „Eliza”. I słusznie.

Ponadto w tekście scenariusza autorzy podali, że kino „Roma” mieści się w pobliżu Alexanderplatz, a na kartce znalezionej przez Klossa w mieszkaniu Heiniego znajduje się szyfr i napis zrobiony później ołówkiem: „Edmund Kirsthoven”. Poznajemy zatem nie tylko nazwisko, ale i imię rezydenta amerykańskiego wywiadu w Sztokholmie.

Gdy łącznik Robert wysiada na peronie Berlin Ostbahnhoff, wyjmuje z kieszeni „Berliner Zeitung”. Tę samą gazetę ma w dłoni stojąca na peronie Ingrid Kield, która trzyma też trzy czerwone goździki. Tak samo jest w scenariuszu, jak i w opowiadaniu. Ze scenopisu wynika, że łącznik przybywa do Berlina nocą (w serialu ma to miejsce za dnia). W odcinku „Zdrada” Christin dzierży bukiet złożony z pięciu goździków, a znakiem rozpoznawczym jest pismo „Die Wehrmacht”, co może wynikać z dostępności rekwizytów we wrocławskiej wytwórni albo z logicznego wywodu: skąd przybywający ze Szwajcarii łącznik miałby berlińską gazetę? Czy mógłby ją kupić podczas podróży na którymś z dworców? Nie wiemy, czy była powszechnie dostępna, mogli tego nie widzieć również realizatorzy serialu. Być może uznali albo wiedzieli, że tygodnik „Die Wehrmacht” był łatwiejszy do zdobycia.

W scenariuszu i scenopisie akcją pojmania łącznika na berlińskim dworcu kieruje hauptsturmführer Müller, a Fritz Schabe wykonuje jedynie jego polecenia. W scenariuszu tragiczny pościg za łącznikiem rozegrany został inaczej. Robert wybiega do holu dworca, a potem na ulicę. Otaczają go SS-mani i wtedy łącznik popełnia samobójstwo ostatnim nabojem. „Przeszukaj go dobrze, Fritz” – mówi Müller do Schabego.

„Pod Złotym Smokiem” zostaje ogłoszony alarm przeciwlotniczy, wszyscy schodzą do schronu. Na stole pozostaje niewypity przez Ingrid kieliszek wina zatrutego wcześniej przez Klossa. Ze scenariusza dowiadujemy się, że wino wypija podchmielony oficer i po chwili powoli opada na podłogę. To krótkie ujęcie niczego nie wnosi do przebiegu akcji, w dodatku mogłoby sugerować, że w wyniku fatalnego zbiegu okoliczności Kloss otruł przypadkowego człowieka.

Według scenariusza posiłek dla więzionej przez generała Ingrid przygotowuje i znosi do piwnicy dziewczyna ze znakiem „P”, towarzyszy jej porucznik Stolp. Generał von Boldt rozmawia z Ingrid w swoim gabinecie. Po opuszczeniu terenu posesji Kloss przechodzi przez murek okalający posesję. Obserwuje willę, widzi adiutanta generała wychodzącego kuchennymi drzwiami (Stolp zwraca się do niego Willi). Od dziewczyny ze znakiem „P” dowiaduje się, że Ingrid jest w środku. Dziewczyna ta usłyszała rozmowę, podczas której Stolp powiedział do Williego, że rano trzeba Ingrid wykończyć. Znajduje w kuchni drugi komplet kluczy i uwalnia Ingrid – idzie z nią przez ogród i doprowadza do miejsca, gdzie murek jest niższy.

Motocykl jako środek transportu Schultza i Klossa przewidziany został dopiero w scenopisie. W scenariuszu zaś Kloss po wyjściu od admirała zostaje wciągnięty do wozu przez dwóch SS-manów, a po opuszczeniu siedziby Gestapo jest prowadzony do garażu pieszo przez Stolpa i Schultza.

Gdy scenariuszowa Eliza Schmidtke przybywa do Berlina, nie dostrzega na peronie nikogo trzymającego w ręku trzy goździki i „Berliner Zeitung”. Pnie się do góry szerokimi schodami i znika w berlińskiej hali dworcowej. Klossa nie ma ani na peronie, ani w holu dworca.

Drobiazgi ze scenopisu

Wieczór „Pod Złotym Smokiem”. Po słowach Klossa „Jest pani tak ładna, że nie można się na panią gniewać” nie przewidziano reakcji Christin. Pojawia się w serialu:
„Jest pani tak ładna, że trudno się na panią gniewać” – mówi Hans.
„Mój słodki” – stwierdza Christin.

Początek rozmowy Klossa z Oskarem planowany był tak:
– Całą ulicę obudziłeś tym motorem. To nieostrożne.
– Musiałem. Trzeba nadać radiogram. Generał von Boldt usiłuje nawiązać kontakt z rezydentem amerykańskiego wywiadu w Sztokholmie Kirsthovenem.

Ledwo słyszalna zza kadru rozmowa Müllera i Schabego (tuż przed wybuchem bomby na Schanzenstrasse).

Scena 57, ujęcie 180.

Na klatce schodowej słychać strzał. Müller wybiega z pokoju. (…)
Müller (off): Co się tam dzieje, Fritz?!
Schabe (off): Przyplątał się tu ten Stolp, więc go zaprosiłem na górę, ale nagle wyrwał broń i zastrzelił się. Nieczyste sumienie (schodzą niżej po schodach).

Drobiazgi scenograficzne

Scenopis przewidywał, że na plakacie znajdzie się napis o treści: „Gościnne występy Christin Kield w Berlinie! Dziś po raz ostatni”. Serialowy plakat wygląda tak:



Kloss w mieszkaniu ciotki Heiniego. W scenopisie czytamy:

„Sięga do kieszeni, wyjmuje scyzoryk, podjazd za ruchem do planu bliskiego – pruje pasek i wyjmuje z niego maleńką, złożoną karteczkę. Rozwija ją, wysuwa ze scyzoryka powiększające szkło (z „Edyty”) i zbliża do oczu”.



------

— Kto panu to mówił? — Mój przyjaciel Teodor. — Pański przyjaciel ma dobre informacje.

30-07-2016 10:15

Pedro Gomez
Dzięki BoBer. Super, że znalazło się coś z mojej ulubionej branży - nazwiska. :)

------

Chodzi o sprawę

31-07-2016 20:30

A79

BoBer, dziękuję! Doskonała lektura! Myślę, że niejasny tytuł książkowego opowiadania „Przedostatni seans” idzie tak samo na konto nieuważnego „Andrzeja Zbycha”, jak i redaktorów z Wydawnictwa Iskry – w końcu po to autor ma redaktora, żeby ten kontrolował tekst.

------

Ba! Gdybym ja był niedyskretny…

01-08-2016 21:53

98 postów   7 8 9 10
© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Realizacja strony: strony.gliwice.pl.