Forum » O serialu » Znalezione w necie
225 postów   1 2 3 4 5 6 7
Autor Znalezione w necie
A79

Z rosyjskiej bazy RusActors.ru



Kadry z serialu "Что сказал покойник" (czyli rosyjskiej ekranizacji "Całego zdania nieboszczyka" Joanny Chmielewskiej).

------

Ba! Gdybym ja był niedyskretny…

19-05-2010 09:38

jhbsk

Taka historia sprzed paru lat...
Tutaj.

Komitet obywatelski, który przyjął nazwę "Nie z nami te numery, Bronek!" rozpoczął zbieranie podpisów pod petycją w obronie seriali "Czterej pancerni i pies" oraz "Stawka większa niż życie", które TVP zdjęła z jesiennej ramówki.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

30-05-2010 16:34

jhbsk

Nie są to najwyższe loty, ale obejrzeć można "Stawka większa niż życie" - krótki film satyryczny do programu "Misiek Koterski Show"

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

13-06-2010 19:30

jhbsk

Artykuł w Newsweeku o Januszu Morgensternie
Tekst

Podsłuchy, rewizje, kontrola listów. Znany reżyser Janusz Morgenstern był intensywnie inwigilowany przez SB. Bezpieka próbowała wykorzystać przeciw niemu jego żonę – wynika z materiałów IPN, do których dotarł „Newsweek”.

Gorący marzec 1968 roku. Władza ludowa rozprawia się z protestami studenckimi. Jednocześnie w kraju trwa antysemicka nagonka. Bezpiece nie podoba się, że 45-letni Morgenstern utrzymuje kontakty z ambasadą USA. Tajniacy podejrzewają, że reżyser mógł przekazać Amerykanom materiały na temat wypadków marcowych. Fałszywy domysł wystarcza, by poddać Morgensterna gigantycznej inwigilacji. Rusza akcja o kryptonimie Kamera. Twórca „Stawki większej niż życie” jest podsłuchiwany w Grand Hotelu w Łodzi. Donoszą na niego znajomi i studenci. Gdy Morgenstern zatrzymuje się w Hotelu Francuskim w Krakowie, SB kilkakrotnie dokonuje rewizji w jego pokoju. Esbekom udaje się również dorobić klucz do jego warszawskiego mieszkania. Tajniacy wchodzą do lokalu, montują podsłuch i fotografują rozmaite dokumenty. SB sprawdza także korespondencję Morgensterna i jego żony.

Krystyna Cierniak-Morgenstern, rocznik 1935, ma w IPN osobną teczkę. W materiałach jest informacja, że 20 czerwca 1961 roku została pozyskana przez SB „na podstawie dobrowolności”. To jednak mylące, bo nigdy nie podpisała zobowiązania do współpracy. Została zarejestrowana jako tzw. kontakt obywatelski pod pseudonimem Plastyk.

Była wtedy świeżo po studiach w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Esbecy zwrócili uwagę, że „posiada wiele kontaktów w świecie filmowców i plastyków”. Cierniak była ciągana na rozmowy i wypytywana o swoje zagraniczne wyjazdy. Tajniacy szybko doszli jednak do wniosku, że „nie jest ona odpowiednim kandydatem na tajnego współpracownika”. Przypomnieli sobie o niej w 1968 roku, gdy rozpracowywali jej męża.

Żona to najcenniejsza donosicielka – mogłaby głosić naczelna zasada tajnych służb. Potwierdzają to głośne przypadki pisarza Pawła Jasienicy i historyka hinduskiego pochodzenia Petera Rainy. Obu rozpracowywały dla SB ich małżonki. Podsłuchując Morgensternów w łódzkim Grand Hotelu, bezpieka nabrała przekonania, że po pięciu latach stażu małżeństwo przeżywa poważny kryzys. Najwyraźniej tajniacy mieli nadzieję, że to ułatwi im pozyskanie Krystyny Cierniak-Morgenstern przeciw mężowi.

Z pozoru „Plastyk” podejmuje współdziałanie z SB. Kilkanaście razy spotyka się z funkcjonariuszami. Opowiada im o planach wakacyjnych, czekającej męża operacji czy swoich staraniach o wyjazd do Francji. Jednak wbrew zapewnieniom, że zachowa rozmowy w tajemnicy, informuje o wszystkim małżonka. Bezpieka dowiaduje się o tym z podsłuchu. Po raz ostatni KO „Plastyk” widzi się z esbekami 22 października 1968 roku. „Pod koniec rozmowy dała definitywnie do zrozumienia, że nie życzy sobie przedłużania kontaktów z organami naszej służby” – zanotował oficer SB.

– Bardzo się cieszę, że potrafiła tak się zachować. Była wtedy młodą, nieśmiałą dziewczyną – mówi „Newsweekowi” o żonie Janusz Morgenstern. O podsłuchach dowiedział się dopiero od nas.
Przyznaje, że historia zrobiła na nim kolosalne wrażenie.

W listopadzie 1968 roku sprawa o kryptonimie Kamera zostaje zawieszona. „Nie stwierdzono, ażeby figurant zajmował się jakąkolwiek działalnością natury szpiegowskiej” – czytamy w podsumowaniu. Małżeństwo Morgensternów wyszło z tej próby wzmocnione. I trwa szczęśliwie do dziś.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

05-07-2010 20:08

baciek

Wywiad z Andrzejem Konicem na onecie:
tutaj

------

Szampan?! Świetnie!

07-07-2010 08:19

ajax2007

Sturmbannführer (oberleutnant) Johann (Helmut)Dehne nie koniecznie o stawce - onet.pl: Tutaj

------

-Są chwile przełomowe w karierze każdego oficera, biada temu, kto nie dostrzeże ich w porę.

10-07-2010 09:37

A79

nie "w necie", ale w roczniku tygodnika "Radio i Telewizja" z 1958 r.: pan Stanisław w programie rozrywkowym "Cicer cum caule", dodawać chyba nie trzeba, że z tekstami Juliana Tuwima.

edycja 09–2018: tutaj był plik zamieszczony pierwotnie w serwisie hostującym Imageshack pod adresem https://imageshack.com/a/img687/6605/cicer.png / obecnie niedostępny

------

Ba! Gdybym ja był niedyskretny…

14-07-2010 19:35

jhbsk

W dzisiejszej Wyborczej jest artykuł na temat ekranizacji Krzyżaków i rozmowa z Emilem Karewiczem.
Tutaj

"Krzyżacy" (1960) Aleksandra Forda to pierwszy polski filmowy supergigant. W kinach obejrzało ich aż 33 mln widzów. Dziś, w 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem, są już odnowieni cyfrowo
Skąd to powodzenie? Po prostu publiczność, niedługo po smutnych doświadczeniach stalinizmu, cieszyła się z możliwości obejrzenia patriotycznego Sienkiewicza, który pisał wszak "dla pokrzepienia serc".

Ale film podobał się także władzy - miał uświetnić tysiąclecie państwa polskiego i 550. rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Poza tym jego wymowa pasowała do antyniemieckiej manii Władysława Gomułki, ówczesnego I sekretarza KC PZPR. W materiałach reklamowych pisano: "Gdy oglądamy film Forda, mimo woli przychodzą na myśl czerwone i biało-czerwone sztandary na gruzach hitlerowskiego Berlina. Przypomina się także współczesny nosiciel krzyżackiego płaszcza z czarnym krzyżem - kanclerz Adenauer...". Bo też Adenauer fotografował się wtedy w stroju Wielkiego Mistrza Zakonu.

Dzięki "Krzyżakom" Aleksander Ford (1908-80) chciał odzyskać pozycję najważniejszego reżysera, którą stracił na korzyść swego byłego asystenta Andrzeja Wajdy. Musiał też "zmyć ideologiczną plamę", jaką dał swym, zapółkowanym na lata, "Ósmym dniem tygodnia" (1958) według Hłaski. "Reżyserzy w Polsce widzą tylko picie wódki" - powiedział po projekcji "Ósmego dnia..." Gomułka, który Forda nie lubił.

Ford, żeby się ratować, zaproponował ekranizację "Krzyżaków". Projekt poparła Rada Państwa, a także Tadeusz Galiński, ówczesny minister kultury i sztuki, któremu przypisywano w środowisku wydanie polecenia dostarczenia do resortu fortepianu i prostytutki, ponieważ w KC PZPR mówią, że w jego ministerstwie "kurwa, coś nie gra".

Jerzy Stefan Stawiński żartował po latach, że scenariusz "Krzyżaków" był jego najłatwiejszą robotą: napisał go w trzy tygodnie, wycinając odpowiednie kartki z książki Sienkiewicza i niektóre partie opisowe zamieniając na dialogowe. Co do dialogów, to jako ich współautora czołówka filmu podaje dramaturga Leona Kruczkowskiego. Ten jednak nie miał z nimi nic wspólnego - był po prostu wysoko postawionym partyjnym literatem, więc dołożono go do tej prestiżowej produkcji, no i autorem dramatu "Niemcy".

Stawiński i Ford skupili się w "Krzyżakach" na historii trójkąta: Zbyszko z Bogdańca (Mieczysław Kalenik), Danusia (Grażyna Staniszewska) i Jagienka (Urszula Modrzyńska) oraz na tragedii rycerza Juranda ze Spychowa (Andrzej Szalawski).

Mieczysław Kalenik opowiadał później w wywiadach, że Ford i kierownik produkcji, niedawno zmarły Zygmunt Król, zaczepili go w warszawskiem SPATiF-ie, gdy on, po lekturze „Ekranu”, był przekonany, że rolę Zbyszka dostał już Bogusz Bilewski. Na pierwszych próbnych zdjęciach kompletnie go zatkało. Poszło dopiero na drugich. Kręcenie rozpoczęli od sceny polowania na niedźwiedzia (grał go tresowany miś Muni, a oszczep Zbyszka miał gumowy grot). Do „kolizji” doszło przy rejestrowaniu zbliżenia. Kalenik mówił: „Podchodzę, » wbijam «Muniemu ten oszczep i czuję, że siedzę między łapami niedźwiedzia. Przestraszyłem się i niedźwiedź to wyczuł. Wtedy lewą łapą jak mi przyłożył w prawe ramię, to ja, nie dotykając ziemi, leciałem 11 metrów”.

Grażyna Staniszewska wspomina dziś, że Ford zadzwonił do niej, życząc sobie, żeby zagrała Danuśkę, po tym jak zobaczył ją w "Zamachu" Passendorfera: "Pracowało się z nim miło - niczego nie narzucał, odzywał się tylko gdy był z czegoś niezadowolony".

Andrzej Konic - filmowy Skirwoiłło, wódz Żmudzinów - pamięta, że Ford, trochę dla szpanu, wiózł ich z grunwaldzkiego planu swoim mercedesem. Wtedy taki samochód to była nie lada gratka. Ford prowadził po wertepach strasznie wolno, żeby nie uszkodzić wozu. "Był jak uśmiechnięty mały diabełek - mówi Konic. - Dla mnie jednak zawsze bardzo miły".

"Krzyżacy" byli pierwszym polskim filmem kręconym panoramicznymi obiektywami i na taśmie Eastman Kodak. Operator Mieczysław Jahoda przed zdjęciami jeździł do Paryża, do filii Kodaka, żeby robić próby taśmy. Potem przedstawiciele Kodaka przyjeżdżali na konsultacje podczas realizacji filmu.

Kręcono z ogromnym rozmachem: 15-minutowa sekwencja bitwy grunwaldzkiej składa się aż ze 152 ujęć. Na planie była setka aktorów i ponad tysiąc statystów. Pomogło oczywiście wojsko - cały pluton poprzebierano za Litwinów. W filmie wystąpiło 600 koni. Uszyto 28 tysięcy kostiumów. Przygotowano też maszynę do produkcji lekkich zbroi z plastyku. Miały wadę - deformowały się od upału. Ostrza toporów zrobiono z gumy. Dlatego rycerz Powała z Taczewa, grany przez Jerzego Pichelskiego, tak łatwo wygiął krzyżacki topór na uczcie w Malborku. Leon Niemczyk, filmowy rycerz Fulko de Lorche z Lotaryngii, wspominał potem, że przy jednym z dubli, dla kawału, zamieniono topór na stalowy: - „Pichelski męczył się długo, w końcu wstał i powiedział do Forda: » Tym razem nie dam już rady «”.

Opis Spychowa, którego nie znaleziono u Sienkiewicza, wzięto z "Krzyżaków"... Kraszewskiego. Na wzgórzu, gdzie kręcono bitwę, stał słup wysokiego napięcia: przewrócono go, a mieszkańców pobliskiego Tczewa przekonano, że przez parę dni mogą się obejść bez prądu. Ktoś podczas transportu ukradł cztery z 60 filmowych sztandarów.

Kolosalny sukces "Krzyżaków" - do dziś 33 mln widzów; to absolutny polski rekord - przekonał władze kinematografii, że najbardziej dochodowe są, paradoksalnie, filmy drogie, a tanie przynoszą straty. Postanowiono więc, że co roku będzie powstawał jakiś supergigant - stąd wzięły się rychło "Popioły" Wajdy, "Faraon" Kawalerowicza i "Rękopis znaleziony w Saragossie" Hasa.

"Krzyżacy" oglądani dzisiaj (zwłaszcza w wersji oczyszczonej cyfrowo) wciąż się bronią. Mają wdzięk dawnych włoskich gigantów historycznych o pseudobaśniowym antyku. Niektórych kadrów - wyglądających jak samodzielne obrazy, choćby ten z wieszającym się na drzewie Krzyżakiem Zygfrydem de Löwe (Henryk Borowski) - nie powstydziłby się sam Sergiusz Eisenstein.



Rozmowa z Emilem Karewiczem, który w "Krzyżakach" zagrał króla Jagiełłę

Jacek Szczerba: Czy Aleksander Ford wytłumaczył panu, dlaczego wziął pana do roli Jagiełły w "Krzyżakach"? Jagiełło miał pod Grunwaldem około sześćdziesiątki, a pan podczas kręcenia "Krzyżaków" mniej niż 40 lat.

Emil Karewicz*: Nie wytłumaczył. Tak naprawdę to miałem próbne zdjęcia do roli księcia mazowieckiego Janusza. Po nich Ford zobaczył we mnie Jagiełłę. Dalszych prób już nie było. Podejrzewam, że Ford dowiedział się, że pochodzę z Wilna, i pomyślał, że to dobre dla filmowego Jagiełły.

Czy kazał panu mówić po polsku z litewskim akcentem?

- Broń Boże, niczego takiego nie wymagał.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75475,8139203,Film__jakiego_wczesniej_nie_bylo.html#ixzz2Isli4sUN

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

15-07-2010 07:24

baciek

Portal Interia publikuje wywiad z Emilem Karewiczem i Stanisławem Mikulskim. Link znajduje się tutaj.

------

Szampan?! Świetnie!

28-07-2010 09:16

jhbsk

Taka ciekawostka. Czeski tytuł stawki to „S nasazením života".
A oto co można znaleźć po wyszukaniu hasła internecie:

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

06-08-2010 08:27

225 postów   1 2 3 4 5 6 7
© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Hyh.pl strony internetowe.