Forum » O serialu » Znalezione w necie
224 postów   17 18 19 20 21 22 23
Autor Znalezione w necie
jhbsk

Różne rzeczy już tu były ale piwa chyba jeszcze nie.
Piwo uwarzone przez Browar Hopium, we współpracy z Multitapem Kraftodajnia z Bydgoszczy.


Hans Kłoss to Double Hop Session IPA - podwójnie chmielona session IPA, uwarzona z trzema rodzajami zbóż. Jednocześnie aksamitna i przyjemna dla podniebienia dzięki dodatkowi płatków, z drugiej wyrazista w smaku dzięki chmieleniu jak imperialnej IPY. Goryczka jest nie zalegająca co czyni to piwo bardzo pijalnym. (Info z FB Kraftodajni)

Premiera piwa odbyła się 12 sierpnia 2016 roku w Multitapie Kraftodajnia w Bydgoszczy.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

28-01-2019 21:21

jhbsk

Ma wielkie zasługi dla regionu ratując od niechybnej śmierci setki osób. Jednak niewielu wie o jego wielkiej odwadze
NASZ RODZIMY HANS KLOSS


Historia jego życia to gotowy scenariusz na film szpiegowski. Dominik Szajner, pochodzący z Zamościa oficer, lotnik, wywiadowca AK, w naszym regionie jest postacią bardzo mało znaną. A wykradł niemieckie plany dotyczące wysiedleń Zamojszczyzny. Skopiował też listę z nazwiskami 120 zamojskich intelektualistów, którzy mieli trafić do obozów i na śmierć. Także dzwony z katedry zamojskiej ocalały dzięki sprytowi tego niezwykłego człowieka.

Informacja o premierze filmu w październiku 2018

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

08-02-2019 12:54

jhbsk

10 rzeczy, za które uwielbiam „Stawkę większą niż życie"

Jacek Szczerba
14 marca 2012
http://wyborcza.pl/1,75410,11337344,10_rzeczy__za_ktore_uwielbiam__Stawke_wieksza_niz.html

Przypomniałem sobie, że Mikulski grał w „Kanale” i wspaniale wyglądał tam w czarnej kurtce. Poprosiłem o sprowadzenie go z Lublina, gdzie pracował wtedy w teatrze. On w mundurze robi wrażenie prawdziwego niemieckiego oficera - takiego, jakich zapamiętałem z czasów, gdy Niemcy wkroczyli na Podole" - opowiadał Janusz Morgenstern
1
Serial Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica powstawał w latach 1967-68 według scenariusza Zbigniewa Safjana i Andrzeja Szypulskiego. Niektóre z 18 odcinków mają dramaturgię wprost wzorcową, a "Edyta" - moim zdaniem - spokojnie mogłaby się znaleźć w kanonie najlepszych w historii odcinków seriali sensacyjnych z całego świata. Zwłaszcza za scenę finałową.

Edyta Lausch (Aleksandra Zawieruszanka) ma dyżur w centrali kolejowej, gdzie odwiedza ją zakochany w niej Hans Kloss. Pojawia się też Hermann Brunner: chce aresztować Edytę, bo była ona świadkiem, jak przed laty w tym samym polskim miasteczku dokonał zbrodniczego napadu rabunkowego. Ale Kloss szantażuje Brunnera informacją, że ma jeszcze jednego świadka tego napadu, i każe mu się wynosić, uprzednio przeprosiwszy Edytę. Brunner mówi na odchodnym: "Pamiętaj, że zawsze jestem twoim przyjacielem, Hans". Potem Edyta otrzymuje telefoniczne polecenie przepuszczenia na wiadukt pociągu z rannymi zamiast przewidzianego w rozkładzie transportu z bronią. Kloss, wiedząc, że partyzanci podłożyli pod wiaduktem ładunek wybuchowy, grożąc Edycie bronią, nie pozwala jej tego zrobić. Ona, choć rozumie już, że Kloss to szpieg, rzuca mu się w ramiona, a on nie potrafi jej zastrzelić, choć powinien, żeby się ratować. Gdy następuje wybuch, do centralki wraca Brunner i zabija Edytę. "Zdradziła III Rzeszę" - mówi nad jej zwłokami. Andrzej Konic, reżyser "Edyty", powiedział mi po latach, że uważa to zdanie za błąd, bo Brunner, w zgodzie z panującą wówczas poetyką, powinien powiedzieć: "Zdradziła Wielkie Niemcy".

2
Niewiele argumentów świadczy tak dobitnie o znaczeniu jakiegoś filmu jak jego kwestie dialogowe, które przeszły do języka potocznego. W przypadku "Stawki..." stało się tak nawet ze zwrotami, które... nigdy w niej nie padły: "Brunner, ty świnio" czy "Nie ze mną te numery, Brunner".

Ten drugi przykład to swobodna przeróbka zdania: "Takie sztuczki nie ze mną, Brunner", ze wspomnianej już "Edyty". Ale pada za to w serialu - w odcinku "Hasło" - słynna szpiegowska odzywka: "Najlepsze kasztany są na placu Pigalle. - Zuzanna lubi je tylko jesienią. - Przesyła ci świeżą partię". Dzięki niej demaskuje Klossa porucznik von Vormann (Leszek Herdegen), czuły na punkcie swego "von", a młodzi "socjalistyczni" Polacy dowiadują się, za sprawą niedopowiedzenia, z czego naprawdę słynnie paryski Pigalle.

3
Kolejna wartość to bohater: Hans Kloss vel Stanisław Kolicki, agent J-23.

Stanisława Mikulskiego wybrał do tej roli Morgenstern. "Przypomniałem sobie, że Mikulski grał w 'Kanale' i wspaniale wyglądał tam w czarnej kurtce. Poprosiłem o sprowadzenie go z Lublina, gdzie pracował wtedy w teatrze. On w mundurze robi wrażenie prawdziwego niemieckiego oficera - takiego, jakich zapamiętałem z czasów, gdy Niemcy wkroczyli na Podole" - mówił.

Mikulski zagrał Klossa tak sugestywnie, że stał się on dla niego przekleństwem, przesłaniając inne jego aktorskie dokonania. "Zdecydowanie nordycki typ, z niewątpliwą domieszką krwi niemieckiej" - mówi o nim sturmführer Hans Stedtke (Mieczysław Stoor), w premierowym odcinku "Wiem, kim jesteś", gdy Kloss został nakryty jako agent sowiecki i popełnił sfingowane samobójstwo. "Bo musi pan generał przyznać - mówi dalej do swego zwierzchnika Stedtke - że to była porządnie zaplanowana i porządnie wykonana robota. Słowianie nie są do czegoś takiego zdolni".

W niemieckiej armii Kloss jest porucznikiem, w "Edycie", 14. odcinku, dostaje awans na kapitana. Za to w finale 18. odcinka - "Poszukiwany gruppenführer Wolf" - pojawia się w polskim mundurze z dystynkcjami majora. Bogdan Bernacki, autor książki o "Stawce...", policzył, że Kloss zabija w serialu 11 osób.

4
Trudno znaleźć w polskiej kulturze masowej tak trafiony czarny charakter, jak hauptsturmführer Hermann Brunner w wykonaniu Emila Karewicza, którego do tej roli wybrał Konic. Brunner to chyba jedyny gestapowiec, którego kocha cały naród polski. To łajdus i morderca, ale ileż ma wdzięku! Kojarzony jest ze "Stawką..." na równi z Klossem, chociaż zagrał tylko w pięciu odcinkach. Ubóstwiam jego teksty: "Nie, no nie mogą patrzeć na bitego człowieka, nie mogę - jeżeli bije ktoś inny" - to z "Wielkiej wsypy". Albo: "Brunner alkohol i kobiety wyczuwa na kilometr" - to z "Edyty".

5
"Stawka..." powstała trochę ku pokrzepieniu serc, a może raczej - aby odreagować narodowe kompleksy. Niby wygraliśmy tę wojnę, ale nie wyszliśmy na niej najlepiej, a tu proszę - nasz człowiek w Abwehrze wodzi za nos tabuny przemądrzałych Niemców. Pojawiły się oczywiście zarzuty, że Kloss to agent sowiecki. Rzeczywiście, w "Stawce..." są elementy propagandowe, ale dziś raczej śmieszą, niż brzydzą, tym bardziej że nie są natrętne. Poza tym w wolnej Polsce, gdy już wszystko było wolno, jakoś nie powstał serial równej klasy, i do tego słuszniejszy ideowo. "Tajemnica twierdzy szyfrów" z Pawłem Małaszyńskim, według scenariusza Bogusława Wołoszańskiego, nie dorasta "Stawce..." do pięt.

6
Jednym z elementów napędzających "Stawkę..." jest muzyka Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza, począwszy od dynamicznego tematu przewodniego, który jest dla mnie numerem ze światowej I ligi (niestety, świat zna go słabo albo wcale). Chodzi mi tu jednak także o charakterystyczne dźwięki zapowiadające niebezpieczeństwo w trakcie odcinków - wygrywane na bębnach czy klarnecie. Już one same wywołują niepokój widza.

7
Rzemieślnicza fachowość, z jaką wykonano "Stawkę...", broni się do dzisiaj. Myślę tu o reżyserii i o zdjęciach Antoniego Wójtowicza. Weźmy inscenizację początku odcinka "Zdrada": widzimy męską rękę z zegarkiem. Mężczyzna w skórzanym płaszczu i kapeluszu sprawdza godzinę. Gdy rusza, kamera posuwa się za jego plecami. Jesteśmy na peronie dworca. Pociąg właśnie nań wjechał. Mężczyzna dochodzi do szklanej budki i odwraca się. Wtedy widzimy, że to sturmbannführer Fritz Schabe (Ryszard Filipski). Daje znak swemu podwładnemu, przy schodach. Ten wpuszcza na peron aktorkę Christin Kield (Beata Tyszkiewicz) niosącą goździki i gazetę. To znak rozpoznawczy dla mężczyzny wysiadającego z pociągu. Mężczyzna nie wie, że Kield pracuje dla gestapo. Tyle że Schabe ujawnia się za szybko, więc mężczyzna zaczyna uciekać... Wszystko to jest rozegrane w dwóch ujęciach!

Albo dramatyczny moment z "Wiem, kim jesteś": Kloss jest prowadzony do pokoju, w którym dowie się, czy jego współpracownicy zdołali podmienić próbkę jego pisma u berlińskiego grafologa. Jeśli nie - wpadł. Widzimy niepokój na jego twarzy. Potem kamera spogląda z perspektywy Klossa. Drzwi pokoju otwierają się. Przy biurku siedzą sturmführer Stedtke (Stoor) i sturmbannführer Lothar (Krzysztof Chamiec). Piją alkohol i mają surowe miny. Stedtke podnosi się: "Tak, Kloss, nie można zmienić charakteru pisma. To zdradzi każdego". I nagle się uśmiecha: "Gratuluję Kloss, szczerze gratuluję. Niezawodny dr Wirth zdecydował". Kloss odpowiada z kamienną twarzą: "Nie miałem żadnych wątpliwości". Jest ocalony.

8
W "Stawce..." cenię sobie też sposób wygrywania detali. Gdy w końcówce "Żelaznego krzyża" Adolf Hitler dekoruje Klossa tytułowym odznaczeniem, widzimy tylko dłonie führera. A gdy, w "Zdradzie", marszałek Wilhelm Canaris, szef Abwehry, wzywa do siebie Klossa, widzimy tylko jego lewą rękę, na oparciu fotela, i oczy. To oczy Zygmunta Hübnera. Canaris mówi: "Pan kłamie, pan nie jest takim idiotą, jakiego pan udaje".

To zabawne, że w odcinku "Café Rose" Trójmiasto udaje Stambuł i że w odcinku "Poszukiwany gruppenführer Wolf", gdy oglądamy amerykański obóz jeniecki, pojawiają się butelki coca-coli, wówczas jeszcze w Polsce nieprodukowanej, będącej za to symbolem zachodniego szpanu.

9
Świetnie pamięta się ze "Stawki..." także aktorów w rolach drugoplanowych - np. Lecha Ordona jako tchórzliwego Puschkego, Leona Niemczyka jako włoskiego prestidigitatora Rioletto, z odcinka "Ściśle tajne", czy Mieczysława Voita jako pracującego dla Brytyjczyków gruzińskiego księcia Mżawanadze, którego strzeże niemy służący rzucający nożami ("Café Rose").

Osobna kwestia to Bronisław Pawlik, pojawiający się w aż pięciu odcinkach, zresztą w różnych rolach (a to zegarmistrza, a to antykwariusza), ale zawsze współpracujący z Klossem.

10
W finale "Wiem, kim jesteś" radziecki oficer wpada do gabinetu przełożonego: "Towarzyszu pułkowniku, pozwólcie sobie zameldować". - Mówcie. - J-23 znowu nadaje".

O tym, żeby J-23 znowu nadawał, czyli o kontynuacji "Stawki..." (która sama była filmową przeróbką 14 spektakli Teatru Sensacji z lat 1965-67), marzyło wielu. I to także świadczy o jej klasie. Na początku lat 70. prawa do realizacji kolejnych odcinków chciała nawet kupić telewizja z Hamburga! Naturalnie nie sprzedano ich "zachodnim Niemcom".

W Polsce, w 1974 r., zapowiedziano, że pojawi się Kloss powojenny, z Mikulskim ścigającym zbrodniarzy nazistowskich. Odcinek scenariusza "Malavita" wydrukowano w "Trybunie Robotniczej". Jednak zamiast Klossa cztery lata później powstało "Życie na gorąco" Konica, o redaktorze Janie Maju (Leszek Teleszyński)

Pod koniec lat 90. Safjan i Szypulski (czyli Andrzej Zbych) napisali "Stare porachunki" o skarbach wywiezionych przez Niemców z Wrocławia. Należący do nich naszyjnik pojawia się na aukcji w Londynie. Kloss, który hoduje owce na Dolnym Śląsku (siedział do 1956 r. jako rzekomy niemiecki szpieg), wśród uczestników aukcji rozpoznaje w telewizji Brunnera, obecnie antykwariusza z Monachium. Mieli grać Mikulski i Karewicz, ale projekt padł.

Gdy 12 lat temu Władysław Pasikowski zapowiedział realizację kinowej "Stawki...", z Radosławem Pazurą (Kloss) i Mirosławem Baką (Brunner), Safjan i Szypulski zaprotestowali jako posiadacze praw do tych postaci. Sami napisali 12 nowych odcinków. Ich osie fabularne wydawały się ciekawe: Kloss i zamach na Hitlera, Kloss w pobliżu szturmowanego Monte Cassino, Kloss i zabójstwo Marcelego Nowotki, Kloss w Szwajcarii - raju dla szpiegów. Gdy dogadali się w sprawie serialu z Pasikowskim, mieli w tym grać Michał Żebrowski (Kloss) i Bogusław Linda (Brunner), ale znów nic z tego nie wyszło.

W 2005 r. mówiło się o tekście Zbycha - "Nie ze mną te numery" - współczesnym, lecz z retrospekcjami dotyczącymi skarbu ukrytego przez Niemców w Karkonoszach zimą 1945. Do reżyserii przymierzał się Adek Drabiński. No a teraz do głosu doszedł Patryk Vega.


------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

09-02-2019 15:44

jhbsk

Rozpoznasz kultowe polskie seriale po jednym kadrze?
Więcej: http://kultura.gazeta.pl/kultura/13,143499,5709,rozpoznasz-kultowe-polskie-seriale-po-jednym-kadrze-quiz.html#s=BoxOpCzol11

Stawka też się pojawia.

Dobrej zabawy:-)

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

09-02-2019 15:53

Modrzew

14/15 :)

------

Nejlepší kaštany jsou na náměstí Pigalle. Zuzana je ráda jen na podzim.
No Hans, nie rozśmieszaj mnie!

10-02-2019 00:38

jhbsk

O, to tak jak ja. Alternatyw nie rozpoznałam.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

10-02-2019 08:41

Modrzew

A ja "Noce i dnie" :)

------

Nejlepší kaštany jsou na náměstí Pigalle. Zuzana je ráda jen na podzim.
No Hans, nie rozśmieszaj mnie!

10-02-2019 15:29

jhbsk



https://demotywatory.pl/4115312/Lewandowski-jak-Hans-Kloss

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

11-02-2019 13:21

jhbsk

Wszystkie wcielenia Hansa Klossa

http://www.dziennik.com/publicystyka/artykul/wszystkie-wcielenia-hansa-klossa

Czy wiesz, że powtarzanie przez Polaków zdanie “Brunner, ty świnio” – nigdy nie pada w żadnym z odcinków jednego z najpopularniejszych seriali w historii polskiej kinematografii “Stawki większej niż życie”?
10 października 1968 w polskiej telewizji wyemitowano pierwszy odcinek filmowego serialu. Gdy widzowie już podziwiali przygody agenta J-23, trwały jeszcze prace nad kolejnymi odcinkami – ostatni klaps na planie spadł dopiero w dwa dni później.
Niedawna śmierć znanego reżysera Janusza Morgensterna przypomniała o fenomenie Hansa Klossa i serialu, który stał się zjawiskiem kultury masowej. Ale “Stawka większa niż życie” to nie tylko serial. Zaczęło się przecież od spektakli Teatru Sensacji. Była też książka oraz komiks, którego zeszyty, z trudem wyczekiwane w kioskach "Ruchu", oddziaływały na wyobraźnię najmłodszych. Każde z tych mediów dodawało do sagi o Klossie nową wartość, pojawiały się kolejne odcinki przygód J-23, których nie nagrano na celuloidowej taśmie. I odwrotnie – niektórych serialowych scenariuszy nigdy nie przelano na papier, ani nie zajął się nim komiksowy artysta.
Kloss nie umarł także w popkulturze (wymieńmy choćby kapelę “Dzieci kapitana Klossa”) i wkrótce doczeka się kontynuacji z udziałem głównych aktorów starego serialu – Stanisława Mikulskiego i Emila Karewicza. W 2009 roku w Katowicach zostało otwarte Muzeum Hansa Klossa. Serial emitowano także w “demoludach” (w tym w NRD), a nawet w Jugosławii i Ameryce Południowej. Nie jest tajemnicą, że radziecki serial “Siedemnaście mgnień wiosny” był reakcją na sukces “Stawki”.
Jak to się zaczęło? W pierwszej połowie lat 60. Januszowi Morgensternowi zaproponowano adaptację telewizyjną książki ukraińskiego pisarza Jurija Dolda-Mychajłyka “Baron von Goldring”, opowiadającej o sowieckim szpiegu działającym w armii niemieckiej podczas II wojny światowej. Morgenstern z kolei zlecił napisanie scenariuszy Zbigniewowi Safjanowi i Andrzejowi Szypulskiemu, z tym że bohaterem miał być Polak. Pisarze, pod pseudonimem Andrzej Zbych, rozpoczęli pracę w 1964 roku, zaś spektakle zaczęły powstawać rok później.
Początkowo miało powstać jedynie sześć spektakli z Hansem Klossem w roli głównej. Gdy jednak rozeszła się wiadomość, że J-23 ma zginąć w ostatnim widowisku, widzowie zaczęli zasypywać telewizję listami pełnymi oburzenia i wyrażać niezadowolenie podczas spotkań z decydentami. Dlatego postanowiono nie uśmiercać Klossa i sfinansować produkcję kolejnych części serii.
Serial Teatru Sensacji pt. “Stawka większa niż życie” emitowany od stycznia 1965 do lutego 1967 był w jedynym wówczas programie TVP. Spektakle z tej serii były grane i nadawane na żywo, w odstępach miesięcznych, z wykorzystaniem jako wstawki przygotowanych uprzednio fragmentów filmowych. Dziś “stawkomani” mogą większość z nich ściągnąć z internetu, choć jakość jest kiepska, a trzech odcinków (“Czarny wilk von Hubertus”, “Człowiek, który stracił pamięć”, “Cicha przystań”) Telewizja Polska, po jednorazowym pokazie, nie powtórzyła i nie wiadomo, czy się zachowały.

Polacy (a zwłaszcza Polki) pokochali uosabianego przez Stanisława Mikulskiego Hansa Klossa, przechodząc do porządku dziennego nad tym, że był on sowieckim kolaborantem. “Ciotka Zuzanna”, czyli centrala, dla której pracował J-23, mieszkała przecież w Moskwie. Przyszły Hans Kloss zaoferował Rosjanom swoje usługi w momencie, gdy połowa Polski okupowana przez Sowietów, tj. przed wybuchem wojny sowiecko-niemieckiej. Potem wyraźnie współpracował z ruchem komunistycznym. W ostatnich odcinkach Kloss występuje już jako major Ludowego Wojska Polskiego, łapiąc hitlerowskich zbrodniarzy. Polityczne wątki scenarzyści jednak eksploatowali raczej dyskretnie. Za to Hans Kloss, którego postać miała stanowić odpowiednik Jamesa Bonda, pojawia w wielu egzotycznych miejscach (Stambuł, Paryż, Berlin – choć ekipa filmowa nigdy Polski nie opuściła), a ekranowe bon moty żyją do dziś. Wszyscy wiedzą, że “najlepsze kasztany są na placu Pigalle”.
O powodzeniu serialu przesądziła także fantastyczna obsada serialu, w którym zagrała cała plejada najlepszych polskich aktorów. Oprócz Mikulskiego i Karewicza widzowie mogli zobaczyć m.in.: Krzysztofa Chamca, Bronisława Pawlika, Krystynę Feldman, Stanisława Zaczyka, Edmunda Fettinga, Mieczysława Voita, Ignacego Gogolewskiego, Mariusza Dmochowskiego, Ewę Wiśniewską, Barbarę Brylską, Annę Seniuk, Władysławe Hańczę, Jana Englerta, Zbigniewa Zapasiewicza, Czesława Wołłejkę, Macieja Damięckiego, Jerzego Trelę, Edwarda Linde-Lubaszenkę, Leonarda Pietraszaka, Tadeusza Plucińskiego, Witolda Pyrkosza, Andrzeja Zaorskiego… itd., itp. Właściwie łatwiej byłoby wymienić ludzi sceny, którzy wówczas u Morgensterna nie zagrali. W sumie w serialu zagrało ok. 700 aktorów, głównie z Łodzi, Krakowa, Wrocławia i Gdańska.
Stawkofile i stawkolodzy z "Klubu Miłośników Stawki”, współtworzący stronę http://www.stawkologia.pl, prześcigają się w wyszukiwaniu niekonsekwencji scenariuszowych i błędów rzeczowych i zwracają uwagę, że układ chronologiczny wydarzeń serialu (choć każdy odcinek ma swoją oddzielną zamkniętą fabułę) powinien być trochę inny. Na przykład w odcinku 8 “Wielka wsypa” Bronisław Pawlik, grający żołnierza polskiego podziemia, nie zna Klossa, choć w odcinkach poprzednich pojawia się parokrotnie jako jeden z najważniejszych kontaktów agenta J-23. Dopatrzono się nawet, że w odcinku 16 “Akcja liść dębu” polscy spadochroniarze używają karabinów szturmowych AK-47, których produkcja seryjna rozpoczęła się w 1949 roku, zaś akcja serialu rozgrywa się w 1945 roku.
Mimo tych wszystkich błędów wszyscy powtarzamy dziś hasła bądź dialogi z serialu. Dzięki filmowi w języku polskim funkcjonuje epitet “Brunner, ty świnio”, choć określenie “świnia” zostało wypowiedziane przez Klossa nie do SS-manna, lecz do handlarza Zająca, niemieckiego agenta o pseudonimie “Wolf”. Natomiast słowa skierowane do Brunnera w rzeczywistości brzmiały “Wyjątkowa z ciebie kanalia, Brunner” i zostały wypowiedziane w zupełnie innym odcinku. W języku potocznym mówi się także: “Nie ze mną te numery, Brunner”, choć w oryginale mowa była o “sztuczkach”, nie o “numerach” (“Takie sztuczki nie ze mną, Brunner”).
Dziś dla poprawności politycznej telewizje emitują serial wraz z komentarzami do odcinków mającymi na celu przedstawienie tła historycznego, weryfikację przedstawionych faktów i ewentualne odkłamanie ich. Nie zmieni to jednak faktu, że w chwili, gdy na ekranie pojawia się znana wszystkim czołówka, zapomina się politycznych podtekstach, polsko-sowiecki szpieg Hans Kloss – jest już na zawsze ikoną popkultury. A kasztany – te do jedzenia – zawsze będą się nam kojarzyć z placem Pigalle.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

14-02-2019 07:27

jhbsk

J-23 znów nadaje… tym razem w RMF FM!
To była pierwsza w Polsce superprodukcja radiowo-filmowa. W nowatorski sposób połączono oryginalną ścieżkę dźwiękową z filmu z komentarzem narratora. W niepowtarzalnej kreacji Hansa Klossa wystąpił oczywiście Stanisław Mikulski. Tylko z nami takie numery…Brunner!

narrator:
Andrzej Hudziak
Jerzy Rosołowski
adaptacja i scenariusz:
Ewa Ziembla
reżyseria:
Ewa Ziembla
realizacja:
Piotr Kłembukowski
czas emisji:
wiosna 2000

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

14-02-2019 07:36

224 postów   17 18 19 20 21 22 23
© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Hyh.pl strony internetowe.