Forum » Wokół serialu » Errata do opowiadań
39 postów   2 3 4
Autor Errata do opowiadań
Pedro Gomez
Rozgrzany "Życiem na gorąco" zacząłem sobie czytać niektóre opowiadania "Stawki...". Jakież było moje zdziwienie, gdy Anka z opowiadania "Wsypa", okazała się Danką z następnego w kolejności opowiadania "Ściśle tajne"!

Zawsze mnie dziwiło, jak to możliwe, że w "Ściśle tajne" wszyscy się znają wbrew zasadom konspiracji. Odpowiedź okazała się prosta: na wiosnę 1943 roku GL dopiero raczkowała, wszyscy więc byli z jednego oddziału Bartka. Zawsze mówiłem, że "Stawka..." całkiem dobrze siedzi w drugowojennej czasoprzestrzeni (oczywiście, przed różnymi cenzorsko/wydawniczymi kombinacjami) Co za tym idzie, Edward Kania, to tak naprawdę Florian Kania. Jutro go przechrzczę.

------

Chodzi o sprawę

02-10-2017 22:37

Pedro Gomez
Przed stawkowym spotkaniem czytam sobie opowiadania. Siła nawyków jest jednak niesamowita. W serialu obstawa Józefa w odcinku "W imieniu..." ma na imię Romek, a w opowiadaniu Mundek. Tymczasem w opowiadaniu "Ostatnia szansa" partyzant, którego zna Kloss ma na imię Romek, a powinien mieć Mundek. Imię bohatera z serialu tak wryło mi się w pamięć, że do tej pory, przez tyle lat, tego nie zauważyłem. :)

------

Chodzi o sprawę

01-09-2020 14:20

Pedro Gomez
Kolejne uzupełnienia, a raczej udoskonalenia.

W opowiadaniu "Przedostatni seans" zamieniłem Muellera na Millera, po to by nie kojarzył się z postacią z opowiadania "Drugie narodziny", a przede wszystkim nie kojarzył się z szefem gestapo - Muellerem, który na pewno nie zginął w mieszkaniu panny Kield

Okazało się, że Edward Kania jest nazwiskiem zbyt mi drogim aby z niego zrezygnować. Powrócił więc Edward, a zniknął Florian.

W opowiadaniu "Podwójna gra" zastąpiłem nazwisko zastosowane przez autorów na też stawkowe nazwisko von Schurowsky. Nazwisko von Lipowsky zbyt mi się kojarzyło z profesorem von Lipke z "Partii domina".

Największa zmiana. W opowiadaniu "Spiskowcy" występuje postać Ernsta Henkego, ale nie taka była pierwotna intencja twórców. Przeciwnikiem Klossa miał być kapitan Boldt (w jednym zdaniu nie przeprawiono Boldta na Henkego). Z jakichś przyczyn zrezygnowali z tego pomysłu. Mnie zawsze bardzo uwierał fakt, że w książce (i serialu) występuję kapitan Boldt i generał von Boldt. Poszedłem więc za intencjami twórców i poszukałem kogo można by wsadzić na miejsce kapitana Boldta. Okazało się, że lubiący kobiety, alkohol i dansingi kapitanowie z opowiadania "Podwójny Nelson" i "Spiskowców", to wypisz wymaluj kapitan Otto Schultz z "Przedostatniego seansu", a więc w opowiadaniach "Podwójny nelson" i "Spiskowcy" zastąpiłem Boldta i Henkego na Schultza. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Wszystkie szczegóły się zgadzają. Musiałem co prawda lekko przeredagować jeden akapit w "Spiskowcach", ale uważam, że warto. Teraz wątek Schultza ma logiczny początek, rozwinięcie i zakończenie.

Wyeliminowałem (chyba) ostatnią merytoryczną pomyłkę. Akcja "Poszukiwanego..." zaczyna się rankiem 30.04.1945. Willmann i Kloss słuchają komunikatu radiowego o śmierci Hitlera, który mial skończyć ze sobą w godzinach porannych tego dnia. Tymczasem Hitler popełnił samobójstwo w godzinach popołudniowych. Skoro Kloss i Willmann słuchają komunikatu rano, to odnosić się on musi do wydarzeń z poprzedniego dnia. Pomyłka jest dziwna, bo autorzy w miarę wiernie przytaczają treść komunikatu. Może chodziło o to, by akcja nie zaczynała się pierwszego maja?

I na koniec ciekawostka cenzorsko/geograficzna. Od początku, nawet po poprawkach, nie pasowały mi nazwy ulic w opowiadaniu "Przedostatni seans". Konkretnie nie pasowała mi trasa jaką pokonywał Kloss idąc od mieszkania Kield przed siedzibę gestapo przy Prinz-Albrecht-Straße 8. Z akcji wynika, że był to krótki spacer, ale z mapy wynikało, że Kloss musiałby pokonać spory dystans. Popatrzyłem więc dokładniej na sprawę i wyszło mi, że mieszkanie Kield znajdować się musiało nie na Albertstrasse, a Zimmerstrasse. Wszystko stało się jasne, gdy zamieniłem Albertstrasse 21 na Zimmerstrasse 21. Otóż autorzy postanowili puścić oko do czytelnika, bo dokładnie przy Zimmerstrasse 21 znajdował się słynny... Checkpoint Charlie. Widocznie cenzorowi dowcip się nie spodobał i narobił geograficznego bałaganu.



------

Chodzi o sprawę

02-02-2022 21:53

Pedro Gomez
W związku z odkryciem o którym napisałem w temacie "Mundury w serialu", Karpinsky i Roberts wrócili do CIC, ale przestali być kapitanami, a stali się agentami specjalnymi jak nakazują realia II wojny światowej.

------

Chodzi o sprawę

26-05-2022 15:49

karol3w

"Pedro Gomez" napisał:



Wyeliminowałem (chyba) ostatnią merytoryczną pomyłkę. Akcja "Poszukiwanego..." zaczyna się rankiem 30.04.1945. Willmann i Kloss słuchają komunikatu radiowego o śmierci Hitlera, który mial skończyć ze sobą w godzinach porannych tego dnia. Tymczasem Hitler popełnił samobójstwo w godzinach popołudniowych. Skoro Kloss i Willmann słuchają komunikatu rano, to odnosić się on musi do wydarzeń z poprzedniego dnia. Pomyłka jest dziwna, bo autorzy w miarę wiernie przytaczają treść komunikatu. Może chodziło o to, by akcja nie zaczynała się pierwszego maja?

Komunikat o śmierci Hitlera podano po raz pierwszy do publicznej wiadomości 1 maja "Sztab główny donosi, że dzisiaj po południu nasz Fuehrer Adolf Hitler poniósł śmierć dla Niemiec na swoim stanowisku dowodzenia w Kancelarii Rzeszy, gdzie aż do ostatniego tchu walczył z bolszewizmem" – ogłoszono w niemieckim radiu 1 maja 1945 r. Jeśli rzeczywiście słuchają komunikatu rano, to daje nam datę 2 maja, a oni słuchają powtórki nagranego komunikatu.

------

21-06-2022 15:39

Pedro Gomez
karol3w wgląda na to, że masz rację. Ten komunikat doprowadzi mnie do szału, już chyba trzeci raz będę to zmieniał, ale teraz to już na pewno ostatni.

------

Chodzi o sprawę

24-06-2022 10:49

Pedro Gomez
Usiadłem znów do opowiadań. Wyszło trochę ciekawych rzeczy

"Drugie narodziny"
Okazało się, że skoro Moczulski uciekł na Litwę, to według wszelkiego prawdopodobieństwa nie mógł być trzymany w mińskim kontrwywiadzie, ponieważ okupowana Litwa należała do Nadbałtyckiego Specjalnego Okręgu Wojskowego, którego główna siedziba była w Rydze, a więc Moczulski przebywał w Rydze, nie w Mińsku.

"Kurierka z Londynu"
W reszcie opowiadań Zegarmistrz to po prostu Zegarmistrz. Nie ma sensu wprowadzać jego imienia i tworzyć bałagan.

"W imieniu Rzeczypospolitej"
W końcu ustaliłem jaka łódź podwodna zaatakowała 4 maja 1943 konwój. Była to U-125. Storpedowała jeden statek z konwoju płynącego do Nowego Jorku przez Północny Atlantyk. Co ciekawe, została zatopiona 6 maja 1943, pasuje więc jak ulał.

"Podwójna gra"
Zamieniłem Krystynę na Annę. To opowiadanie można potraktować jako pewnego rodzaju prolog/pierwszą wersję "Ostatniej szansy" - podobne rozwiązania fabularne. W "Podwójnej..." poznajemy Annę, dowiadujemy się kim jest, jaką ma przeszłość, co ją łączy z Klossem. To wszystko znajdzie tzw. wypłatę w "Ostatniej szansie".

"Cafe Rose"
Konsulat, to tak naprawdę niemiecki Konsulat Generalny, który istnieje do dziś w tym samym miejscu. Co ciekawe, SiS podali całkiem dokładnie miejsce gdzie się znajduje.

"Kuzynka Edyta"
Wprowadziłem ostatnią poprawkę geograficzną

"Poszukiwany..."
Zamieniłem Luetkego ma Litzkego, żeby nie miał tego samego nazwiska co Luetzke z "W imieniu..."

Poprawki systemowe:

W opowiadaniach "Ostatnia szansa", "Cafe Rose" i "Parszywy listopad" wszystkich dowódców Klossa (oczywiście, z wyjątkiem tych z opowiadań berlińskich) zmieniłem na pułkownika Reinera. Sztywny, stary Prusak z monoklem, oficer starej szkoły jeszcze sprzed Canarisa z "Ostatniej szansy", to wypisz wymaluj Reiner. W "Cafe Rose" i "Parszywy listopadzie" nazwisko dowódcy Klossa nie ma znaczenia dla fabuły, więc może to być Reiner. Zabieg ma na celu głównie podbudowę postaci Reinera przed "Żelaznym Krzyżem".

Anonimowe miasto z radomskimi realiami w każdym radomskim opowiadaniu po prostu zamieniłem na Radom i już, bo dlaczego nie?

Poza tym wyszło trochę połkniętych w druku wyrazów i innych drobnych poprawek o których nie ma sensu pisać.

------

Chodzi o sprawę

17-02-2023 10:55

jhbsk

Podziwiam Twój zapał. Fajnie byłoby poczytać te opowiadania z naniesionymi poprawkami.

------

– W Paryżu nojlepsze kasztōny sōm na placu Pigalle.
– Zuzanna mŏ je rada ino na jesiyń.
– Posyło ci świyżo zorta.

17-02-2023 17:33

Pedro Gomez
To przede wszystkim intelektualna rozrywka. Ktoś rozwiązuje krzyżówki, a ja robię to.

Po drugie, założyłem kiedyś sobie, że w tych "klossach" pomyłek nie będzie.

Pewnie bym się tak nie męczył gdybym nie uważał, że te opowiadania naprawdę są tego warte. Niesamowite, jak posługując się bardzo ograniczającą formą jaką jest opowiadanie SiS byli w stanie (właściwie na kolanie) z wielką lekkością, kilkoma krechami stworzyć krwiste postacie, obdarzone indywidualnością, z tzw. backgroundem i wysmażyć kilka niezłych dialogów. Kilka postaci co prawda powstało od sztancy, ale głównie dlatego, że najprawdopodobniej pierwotnie miała to być jedna i ta sama postać, rozwijana na przestrzeni kilku opowiadań, np. Anka/Danka, Boldt/Schultz/Henke. SiS mieli też umiejętność, która u pisarzy zdarza się bardzo rzadko. Umieli wiarygodnie pisać postacie kobiet. Wiedzieli o tym i skwapliwie z tej umiejętności korzystali. Dlatego świat Klossa aż roi się od kobiet. Każda jest interesująca, każda nieco inna, każda wiarygodna i każda jest ciekawa. To unikatowa i wielka zaleta tej prozy.

Spółka autorska Andrzej Zbych jest wyjątkowa jeszcze z jednego powodu: to byli mistrzowie krótkiej formy. Wtedy ich pisarstwo ma nerw. "Życie na gorąco" jest słabsze nie tylko dlatego, że nie ma tam Klossa, a miał być, ale przede wszystkim dlatego, że opowieści są dłuższe. Akcja toczy się wolniej, przez co ta proza nie ma odpowiedniego drajwu.

------

Chodzi o sprawę

17-02-2023 18:39

39 postów   2 3 4
© 2024 Shen-Kun - Baca - BoBer. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Realizacja strony: strony.gliwice.pl.